POST POSTACI
A więc czas zacząć. Teraz był moment, w którym wszelkie przemyślenia i wątpliwości należało odstawić na bok. Po drugiej stroni etego muru ma po prostu robotę. Otrząsnął się z podsłuchiwania strażników toczących rozmowy jak w każdej opowieści, w której bohater musiał minąć jakichś strażników czy innych oprychów. Skupił się na następnym kroku i czekał na sygnał. Mag ruszył pierwszy i sprawnie sforsował mur. Chwilę po tym Mort dostał sygnał i ruszył bez zbędnego zwlekania. Z Tym gościem nie robił takich akcji, jednak wizualnie miał on wszystkie potrzebne cechy do spełnienia roli pomocnika przy forsowaniu muru. Mortiush wskoczył na podstawione ręce uginając nogi do wybicia i wyskoczył z rąk Piętnastki kiedy tylko poczuł, że ten go wyrzuca. Chwycił się szytu muru, by po tym delikatnie zza niego wyjrzeć i upewnić się, że droga jest czysta. Kiedy tylko to potwierdził przeskoczył przez mur, starając się wylądować jak najlżej i natychmiast przypaść do muru, gdzie panuje najgłębszy cień. Ta czynność była jedną z najprostszych w tej robocie. Wielokrotnie pokonywał takie przeszkody i miał to wyćwiczone. Pozostawało jedynie poczekać, aż ostatni członek zespołu przejdzie. Tymczasem, po wstępnym rozejrzeniu się, raz jeszcze na krótką chwilę skupił się, by nasłuchiwać otoczenia. Po tej stronie nie było muru, który zniekształcał dźwięki, w związku z czym lepiej mógł rozeznać się w sytuacji. Znów nasłuchiwał poszukując ewentualnych zagrożeń i komplikacji. Robił to czekając na sygnał do dalszych do dalszego działania.