POST BARDA
Hrabina nie wygląda na przekonaną. Wieści, które przyniósł Oodos, były o wiele lepsze od tych, jakie przekazywała jej Vera. Bella nieco przygasła i zmarszczyła nosek.
- Rozumiem z tego jeszcze mniej, niż Oodos! - Przyznała wprost, ale upomnienia spowodowały, że nieco straciła rezon. - Mówił, że demon zniknął bez konieczności walki. Skoro jest w tobie, a ty żyjesz, to chyba dobrze? - Dopytała, uśmiechając się na nowo. - To obietnica, Vera! Jak to się skończy, to wyprawimy największą ucztę, jaką widziało Svolvar!
Hrabina odpuściła ten jeden raz. Wkrótce też poprosiła swoje służki, by odprowadziły Verę i Sovrana do ich pokoiku. Powietrze w środku było wciąż nieco chłodne, ale rześkie i przyjemne. Zresztą, grube kołdry i koce, które dołożono do ich łóżek, nie pozwoliły odczuwać zimna. Sovran szybko zakopał się w darowane pierzyny i zasnął zgodnie z sugestią Very: musiał spać, by wrócić do zdrowia. Jego równy, nieco świszczący oddech szybko również ją ululał do snu, a może była to wina książki, którą przyniosła jej Bella. Historia dziewczynki dorastającej w bogatym wiejskim domu była co najmniej nudna, nawet jeśli Bella obiecała, że wkrótce się rozkręci.
Obudziła się w ciemnym pokoju, oświetlanym jedynie ogniem kominka, który wciąż palił się w palenisku. Ktoś musiał dorzucić do niego drewienek, bo płomienie wciąż były duże i ciepłe, a mimo to, Vera miała lodowate stopy, gdy zabrakło Corina, o którego mogła grzać zmarznięte paluszki. Pomimo nieprzyjemnego zimna w okolicy nóg, reszta ciała była aż nazbyt rozgrzana. Dziwne ciepło miało swoje źródło w klatce piersiowej kapitan. Nie było przykre, miało moc podobną do słońca, które ogrzewa twarz w ciepły dzień lub nawet ciasnego objęcia przez ukochanego. Było w nim coś, co poruszało struny nostalgii, melancholii.
Na granicy snu Vera poczuła obecność. Ktoś był obok, a może nawet bliżej, i mówił do niej. Kobiecy głos brzmiał w jej uszach szumem, musiałaby skupić się i rozbudzić , by wyłapać słowa. Mogła też zignorować wszystko i zapaść w dalszy sen, biorąc przykład z Sovrana.