POST POSTACI
Vera Umberto
- Nie pierwsza i nie ostatnia - odpowiedziała na komentarz lekarza dotyczący pobieżnie załatanej dziury w kadłubie. I Siódma Siostra, i jej kapitan miały blizny. Jedyna róznica tkwiła w tym, że względem tych na własnym ciele Umberto była dużo bardziej tolerancyjna.Vera Umberto
Wprowadziła mężczyzn na pokład, a potem do kwater oficerskich; nie do swojej kajuty, ale do pomieszczenia przed nią, ze stołem. Gestem wskazała im krzesła, sama zajmując jedno z nich. W przeciwieństwie do Leobariusa nie miała tu niestety eleganckiego, białego obrusu, a poza kolejną butelką rumu nie miała zbyt wiele do zaoferowania. Poza dogadaniem jakiegoś satysfakcjonującego obie strony układu, oczywiście.
Mogła się spodziewać, że będą chcieli czegoś w zamian, ale nie poczuła się przez to w żaden sposób urażona. Jeśli miało to podnieść kwalifikacje Oleny, a tym samym szanse przeżycia zarówno odbitych więźniów, jak i samych załogantów, Vera mogła zapłacić rozsądną cenę. To była inwestycja w przyszłość.
- Rozumiem, że po akcji oznacza zarówno po Karlgardzie, jak i po Everam? Jeśli tak, nie widzę przeszkód - oparła się, krzyżując ręce na klatce piersiowej. - Medykamenty mogą trafić do was.
Kwestia podziału łupów nie była już tak prostą decyzją do podjęcia. Umberto przez długą chwilę przyglądała się Hewelionowi, jakby szukała w jego słowach haczyka, nawet jeśli w rzeczywistości żadnego nie było, a mężczyzna chciał tylko więcej złota.
- Piętnaście do trzydziestu pięciu, czy jakieś... - zmarszczyła brwi. - Siedem do dwudziestu siedmiu? Jest nas szóstka, Hewelion, a zgodziliśmy się na równy podział. Zajmując się organizacją tego wszystkiego nie zgodzę się na mniej, niż dwanaście, i to w przypadku przyjęcia obu twoich propozycji.
Zastukała palcami w ramię, spoglądając tym razem na Labrusa. Po samej jego prezencji ciężko było wywnioskować umiejętności, jakimi mógł podzielić się z Oleną. Z pewnością był od niej starszy, więc i bardziej doświadczony, ale sam tytuł lekarza nie mówił zbyt wiele o wykształceniu osoby tytułowanej.
- Ale rozumiem, że nauka kosztuje. Czy faktycznie będzie pan w stanie zapewnić Olenie umiejętności, jakich jej brakuje, panie Labrus? Wiem, że czasu jest mało, zaledwie kilka dni, potem może kolejne kilka. Zbyt wiele to się nie nauczycie w tak krótkim czasie, więc te pięć procent to lekka przesada. Jak to wyceniacie w przypadku zapłaty z góry, o której mówiliście na początku?
W pomieszczeniu było duszno. Mógłby już przyjść wiatr i trochę deszczu. Wizja sztormu się jej nie podobała, ale lekkie ochłodzenie byłoby mile widziane.
- Jeśli o Aspę chodzi, muszę się zastanowić. Potrzebuję wsparcia medycznego, nie wizerunkowego.
Właściwie to potrzebowała obu... Ale niekoniecznie była w stanie to przyznać przed Hewelionem i przed samą sobą.