Oto syn Rekha oraz Annuil Riswath przybywają z: Zajazd "Pod pijanym morświnem"
Łysy krasnolud otoczony chmurą dymu pochodzącego z fajki oraz niepozorny, a do tego rudy goblin z czaszką na głowie, wyszli trzeźwym krokiem z karczmy "Pod pijanym Morświnem". Ku zdumieniu zielonoskórego, który myślał, że plecak Krasnoluda to wszystko czego potrzebował do podróżowania, najpierw zaszli po muła. Ów muł nie był zbyt gadatliwy, a właściwie jego pysk spoczywał w worku z jedzeniem, nie przeszkadzało to jego właścicielowi odezwać się do niego i to po imieniu.
- Koniec obżarstwa Pimpuś, ruszamy. - powiedział łagodnie, głaszcząc go po pysku i odwiązując lejce. Worek z paszą, wylądował z powrotem na Pimpusiu obciążając go delikatnie, porównując to do reszty majdanu na jego grzebiecie.
- W porządku, ruszajmy na zachód, jakiś poboczny trakt powinien prowadzić w tamtą stronę, przygotuję jeszcze pochodnie. - rzekł zostawiając karczmę za sobą...
[Ku Południcy] Skarby, jaskinie i Femme fatale
1
Ostatnio zmieniony 25 gru 2013, 18:32 przez Oto syn Rekha, łącznie zmieniany 1 raz.
"Though much is taken, much abides; and though
We are not now that strength which in old days
Moved earth and heaven; that which we are, we are;
One equal temper of heroic hearts,
Made weak by time and fate, but strong in will
To strive, to seek, to find, and not to yield."
We are not now that strength which in old days
Moved earth and heaven; that which we are, we are;
One equal temper of heroic hearts,
Made weak by time and fate, but strong in will
To strive, to seek, to find, and not to yield."