POST BARDA
Karczmarz miał ubaw z sytuacji, która się teraz pojawiała. Przez chwilę naprawdę chciał się roześmiać, a obydwoje mogli widzieć jego wesoły uśmieszek. Szybko on zniknął, przybierając poważny wyraz. Nie wolno przecież śmiać się z klientów. Można jednak nieco pożartować z nimi. To jeszcze mieściło się w etosie jego zasady.- Oczywiście, że być nie może. Wygląda mi góra na dwie wiosny po przejściu w dorosłość. - Odpowiedział Tandze, udając przy tym, że wierzy w to, co powiedział. Wiedział, że elfy nieco różniły się od ludzi, jednak teraz to nie miało znaczenia. Jeśli dobrze rozumiał sytuacje, pytanie człowieka, który płacić tak dużo wynikały z tego, że musiał pochodzić z miejsca, gdzie nie dotarła cywilizacja. Koczowniczy lud północy? Tak właściwie podejrzewał.
- Nabiera. Też jestem pewien. - Dodał rozbawiony, by mistrz miał nieco więcej kłopotów. Szkoda, że nie mógł usłyszeć, jak to się rozwinie, ale był pewny, że nie będzie nudno.
- Jak panowie będą gotowi, proszę powiedzieć i zaprowadzę. - Poczekał na sygnał i zaprowadził ich następnie do zwyczajnego pokoju karczemnego. Dwa osobne łóżka, stolik, szafa. Oczywiście czysta i wymieniona pościel tu się znajdowała. Pokojowi nie można było nic zarzucić. I nie wyczuwał tu Lindirion żadnej magii, która mogłaby zmącić jego zmysły.