Południowe Kareliny, Góra Gautlandia
Posterunek II Kompanii Wyzwolenia Północy, pod dowództwem Kapitana Hodgarda.
- I on jej wtedy pedział, żeby przyszło, ale jego nie było. Rozumiesz? I on tam poszedł i ona przyszła - skupiło gdzieś z niedaleka nerwowym szeptem uwagę Periana. Charakterystyczny akcent zachodnich, odległych znacząco od Salu mieszkańców wybrzeża dało się bardzo łatwo rozpoznać w plątaninie pospiesznie wypowiedzianych słów. Gdy swój wzrok tam skierował, ujrzał dwóch rozmawiających ze sobą żołnierzy Kapitana Hodgarda. Po chwili jednak wiedział, co ujrzał - jednego mówiącego jak najszybciej ze strachu, że to wszystko, co uda mu się powiedzieć przed śmiercią, oraz drugiego, który bał się tak bardzo, że nawet nie miał siły, by cokolwiek odpowiedzieć, wpatrując się gdzieś przed siebie, plecami będąc opartym o spory pień, za którym skrył się również Perian.
- Zamknąć ryje, przeklęte ścierwa! - rozległo się gdzieś spośród drzew nieopodal, a głos z pewnością należał do Kapitana. Opierając się o sporawy pień, Perian w sumie nie wiedział, czy żałować, że postanowił tyle wypić, czy nie. Z jednej strony, jego wartość bojowa znacząco spadła, a z drugiej nie wiadomo, czy to nie jego ostatnia noc. W świetle ogromnego ogniska, rozpalonego na małej polance kilkadziesiąt metrów za nimi, widać było poustawiane kukły, mające imitować żołnierzy. Linia obrony, pospiesznie przygotowana, składała się głównie z umocnień zbudowanych z głazów i pni, za którymi schowało się pięć dziesiątek uzbrojonych różnorako dumnych synów Północy. Kolczugi połyskiwały, tak samo jak ostrza, a każdy szmer i najcichszy dźwięk wywoływał wizje, w których owym szmerem jest armia demonów. Mężczyźni nerwowo kurczyli się za zasłoną, gdyż Kapitan Hodgard zakazał im wychylania się. Co prawda użył innych słów, ale przekaz był ten sam.
Szmery za plecami Periana zaczęły się powielać, pokrywając ciche dźwięki lasu. Prawdopodobnie na tej górze było jeszcze kilka takich miejsc, ale to wydawało się najmniej przygotowane. Kilka gałązek trzasnęło, krzaki i liście trącane były cielskami. Przeklęte ścierwa z zachodnich terenów zaczęły szczękać zębami. Czy to nie dziwne? Czego tu się bać? W końcu, to tylko Śmierć.
[Południowe Kareliny] Góra Gautlandia
1Zwykł być Rodowitym Sępem, Chciwym ścierwem zachodu, Niehonorową plagą zdrady, Zdrajcą narodów, Szacunek monetą wyrabiającym, Niemiłym wszelkim cnotom, Zniesławionym imieniem, Parszywym Kłamcą, Jadowitym Mówcą i Obrazą dla domeny króla