Zielarstwo na terenach Keronu

1
Zielarstwo na terenach Keronu Powszechnie sądzi się, że kto na ziołach się zna, na magii też musi. Zdarza się, że jest to prawda, lecz znacznie częściej osoby zielarstwem się parające to zwykli, nie mający z czarowaniem wiele wspólnego ludzie. Zazwyczaj kobieta. Jeszcze częściej starsza kobieta. Brodawka na nosie i kocioł, w którym wiecznie coś się gotuje nie pomagają stereotypowi mówiącemu, że czarownice są… praktycznie wszędzie. Poniższy tekst ma za zadanie dowieść, że w leczeniu różnymi roślinnymi medykamentami nie ma ani krzty magii – i rycerze Zakonu Sakira nie będą musieli się wysilać w poszukiwaniu domniemanych wiedźm, i ci którzy trzymają w domu różne ziółka, nie będą się bać oskarżeń o magikowanie! Same pozytywy. Oby to tylko dotarło do uszu szerszej publiki, ech!
Najpowszechniej używa się ziół związanych z leczeniem urazów, dbaniem o spokój umysłu i wzmacniających.
Jednym z nich jest rdest. Praktycznie wszędzie rośnie, łatwo go poznać po rozłożystych, ciemnozielonych liściach. Najlepszy jest ptasi, pomocny przy dużej ilości schorzeń. Wczesną wiosną można go dodawać do sałatek zamiast sałaty, jest to niezmiernie przydatne, kiedy ma się znacznie uszczuplone przez zimę zapasy. Powoduje znacznie częstsze oddawanie moczu, co dziwne, człowiek jakoś znacznie lepiej się po nim czuje. Absolutnie brak magii! Poza tym jest dobry na kobiece bóle, a po zjedzeniu czy wypiciu wywaru z niego nawet żołądek i serce jakoś mniej bolą.
Można wspomnieć też o kozłku, to zielsko mniej często jednak się spotyka. Jeśli jesteś zdenerwowany i zaniepokojony, pożuj przez chwilę jego korzenie. Radzi się jednak, aby były wcześniej umyte… Trzeba tylko pamiętać, żeby zrobić to w drugim roku jego rośnięcia, bo wtedy podobno działa najsilniej i najlepiej. Po co kusić los?
Wręcz obowiązkowe jest wspomnienie też o świetliszce. Jest to roślina, która ma liście długaśne, ostre na końcach, kwiatki na tak samo długaśnych łodygach, a płatki ma koloru bladej żółci. Bardzo prószą pyłkiem. Niestety napotyka się ją rzadko, bo rośnie tylko na żyznej ziemi, która często jest już przez rolników przeorana i obsiana zbożem. Zioło niesamowite, bo kiedy sporządzone na jakikolwiek, jakikolwiek sposób, bardzo wspomaga we wszelkich bólach. Tak pyłek, jak liście i korzenie, mają zbawienny wpływ na każdą osobę, którą coś boli. Trzeba ją jednak spożyć, coś w człowieku robi takiego, że nawet rąbnięcie w głowę mniej czuć.
Jeśli jednak na ciele znajduje się jakaś rana, warto sięgnąć po babkę. Jedyną rzeczą, jaką o niej słyszałem jest to, że przyłożona do rany wysysa złą krew i pozwala jej się zabliźnić szybciej, mniej boleśnie i przy okazji zabiera to, co sprawia, że potem się paprze. Tak samo jak rdesty, rośnie prawie wszędzie. Łatwo ją poznać po okrągłych, często dużych liściach.
Kiedy za to mówi się o mniszku, trzeba uważać. Najczęściej widziany na wiosnę, często jest mylony ze swoim trującym bratem bliźniakiem, zagryszczem. Obie rośliny mają „poszarpane” liście i żółte kwiaty. Jedyną różnicą jest to, że po mniszku lubią chodzić rozmaite robaczki. Drugiej rośliny nie tykają, mówi się, że czują, co jest dobre, a co złe. Z tego powodu przed zerwaniem jakiegokolwiek żółtego kwiatka należy go dokładnie sprawdzić. Może być i tak, że po mniszku nic nie chodzi. Wtedy jednak lepiej nie ryzykować, bo sposób na rozróżnienie takich bez robaczków od zagryszczu chyba nie istnieje. Mi przynajmniej nic o takim nie wiadomo. Jeśli jednak chcesz wykorzystać mniszek, warto wiedzieć, w czym pomaga. Przede wszystkim wspomaga mężczyzn w swojej stałości, wzmaga apetyt i pomaga na bóle brzucha po ciężkim jedzeniu.
Zagryszcz natomiast ma właściwości podobne do tojadu. Obie te rośliny powodują, że człowiek nie czuje prawie niczego. Dotyk, ukłucie nic im nie robi. Po jakimś czasie osoba umiera prawie bez powodu. Tojad za to łatwo poznać, bo bywa hodowany dla swoich niebieskich i granatowych kwiatów.
Czytelniku, jeśli dotarłeś do tego momentu, mogę cię przestrzec także przed śmiertelnym niebezpieczeństwem kryjącym się w zbożach. Mowa o sporyszach. Są one niewielkie, podobne do ziarenek. Wyróżniają się tylko kolorem – są brązowawe. Dlatego też bardzo zaleca się przejrzenie siewu przed wyrobieniem z nich mąki. Spożycie sporyszu powoduje niemożność poruszania, czasami całymi kończynami. Nie wiem jak to się robi, ale niektóre kobiety spędzają za jego pomocą wczesne płody. Nie radziłbym.
W Keronie znajduje się też wiele, wiele innych gatunków roślin mogących wspomóc człowieka. Dla Waszego bezpieczeństwa, czytelniku, zawarłem tu także opis niektórych szkodliwych ziół. O innych wspomnę, kiedy napiszę kolejną część swych rad – tym razem jednak zarówno o leczniczych, trujących, jak i tych powodujących omamy wspomnę. Muszę niestety przyznać, że nie wszystkie zioła sam znam – o te powinniście, czytelniku, zapytać wiejskie zielarki, które znają się na nich znacznie lepiej z powodu częstszego obcowania z nimi.

Siverth, uczony Uniwersytetu w Oros

Drugiej części szukałem. Nie odnalazłem., ktoś dopisał na końcu pergaminu.

Re: Zielarstwo na terenach Keronu

2
Zielarstwo na terenach Keronu Odnaleziona w ruinach Srebrnego Fortu, kolejna część zaginionego dzieła pióra Mistrza Sivertha, zatytułowana
Grzyby, rośliny halucynogenne

Jak wiesz, drogi czytelniku, większość mieszkańców naszego świata żyje targana wieloma emocjami, bez spokoju ducha, w strachu przed kolejnym dniem pracy czy powrotną drogą przez ciemny zaułek. Wielu innych cierpi straszne choroby lub od ran zadanych im przez wroga, a sen oraz błoga nieświadomość są dla nich jedynym ratunkiem. Sam pewnie przyznasz mi rację, czytając te słowa. Czy nie masz czasem ochoty odlecieć gdzieś w dal, poddać się bezkresnej przyjemności płynącej z wizji, albo po prostu poprawić sobie nastroju, smakując zakazanego owocu lub pogrążając się w widzeniach z przyszłości? Wszystko ma swój początek, tak jak przedstawione w poniżej zjawiska. Dla nich początek ma miejsce w ziemi, albo w organizmie jakiejś groźnej bestii. Specjalnie dla ciebie poświęciłem długie lata swego życia na badanie wielu tajemniczych roślin oraz właściwości, jakimi się charakteryzują.

Jedną z najpopularniejszych, a jednocześnie najlepiej znanych roślin z tej grupy jest mak. Jego nasiona wywołują głęboki sen i jednocześnie uśmierzają wszystek ból. Z podań, do których dotarłem, udało mi się wywnioskować, że gdyby pomieszać mak z odpowiednimi składnikami smakowymi i spożyć to w odpowiednich proporcjach, podświadomość narzuci nam wielorakie odczucia. W przypadku słodkich składników, po dokładnym wymieszaniu i wcześniejszym rozpuszczeniu z ziarnami, nasz umysł zaczyna działać jak świadomość dziecka. Pozwala to na całkowity zanik dotychczasowych złych wspomnień, oczywiście na ściśle określony przez twórcę specyfiku czas. Co oczywiste, w przypadku, gdy do warzenia mikstury zmusi się nowicjusza, osoba przyjmująca wywar raczej na pewno już się nie obudzi, a jeśli będzie mieć naprawdę wiele szczęścia, to pożegna się ze wspomnieniami już na zawsze. Mak jest tak znaną rośliną, że nie będę tu wprowadzał jego opisu. Mogłoby to zostać uznane za obrazę dla czytelników.

Innym z przykładów jest grzyb bemozeleowy, pochodzący z rodziny kapturzastych. Charakteryzuje się on niezwykłą, jak na ten typ, kolorystyką. Posiada fioletowy kapelusz od wewnątrz oraz rdzawoczerwone blaszki, które musimy bardzo dokładnie oddzielić, a następnie gotować aż do ich całkowitego rozpuszczenia w wywarze. Innym sposobem na przyrządzenie tego grzyba jest wyskrobanie środka, a następnie - dokładne ususzenie. Z pozbawionego wody grzyba tworzy się proszek, który można dodać do tytoniu. Działa natychmiastowo, jednak w przeciwieństwie do swej płynnej wersji, przez bardzo krótki czas. Jego trzon, a przede wszystkim grzybnia, to najlepszy przyjaciel każdego truciciela. Nigdy nie pomieszaj tych składników, są one jednym z najskuteczniejszych sposobów na dostanie się do królestwa Usala. Spotkać je można niestety wyłącznie w słabo nasłonecznionych miejscach, dlatego na poszukiwania grzybów bemozeleowych najlepiej udać się do serca lasu. Należy szukać bardzo wilgotnych terenów. Te rośliny rosną zazwyczaj pod wieloletnimi dębami, często od strony wschodniej. Bądź uważny na grzybobraniu, gdyż są łatwe do przeoczenia.

Spośród wielu okazów na specjalną uwagę zasługuje kleofon. Jest on wyjątkowym okazem wśród wszystkich ziół rosnących w Keronie. Jego mięsiste łodygi kryją wiele wspaniałych właściwości, które mają olbrzymie znaczenie w alchemicznej sztuce. Sok wyciśnięty z łodygi tej rośliny, po odpowiednim uwarzeniu i dodaniu do mikstur uzdrawiających, znacząco wzmacnia ich działanie. Natomiast jego druga właściwość jest niemal nieznana dla większości zielarzy. Sproszkowana dolna część łodygi zawiera nic innego jak emergent - prawdopodobnie najsilniejszy znany halucynogen. Jego moc jest tak wielka, że już kilka ziarenek potrafi otumanić nawet najpotężniejszego wojownika. Poprzez dodanie do nich odrobiny wanilii oraz grama zasuszonego pazura tygrysa, można wywołać u przyjmującego nawet minimalną dawkę, w dodatku wymieszaną z tytoniem, ogromną euforię oraz stan duchowego oczyszczenia.


Beozar znany był przez wiele lat jako kamień tworzący się w żołądku kozy, przyjmujący zazwyczaj kształt maleńkiego, żółtego jajka, wypełnionego w środku czerwonym płynem. Wierzących w te kłamstwa odsyłam do lektury bajeczek dla dzieci. Przez długie stulecia ukrywano ten składnik, gdyż był jednym z najbardziej użytecznych ingredientów wywołujących umysłowy trans. Naiwni wierzyli, że przyjmując go są w stanie przewidywać przyszłość. Powtórzmy raz jeszcze, że wszyscy oni byli bardzo naiwni. Bezoar to grzyb rosnący wyłącznie w nasłonecznionych rejonach, z dala od morza oraz jakiejkolwiek wody. Znajduje się go na konarach samotnie rosnących drzew, zalegających - co jest ważne - wyłącznie na stokach gór. Występuje niezwykle rzadko, dlatego też jego cena znacznie wykracza poza finansowe możliwości podrzędnych alchemików czy felczerów. Często zdarza się, że drzewa te są siedliskiem nocnych potworów, dlatego niewielu jest śmiałków, którzy gotowi są narażać życie, by go zdobyć. Jego jedyną właściwością jest pobudzenie mózgu, dzięki czemu przyjmujący może widzieć i słyszeć to, co nie jest dostępne dla nieobjętych jego działaniem istot. Z powodzeniem można używać go do przyrządzania mikstur poprawiających sprawność, ale równie dobrze może służyć ludziom, którzy dzięki niemu chcą dostrzec coś więcej w tym, na pozór, zwyczajnym świecie.

Ostatnią z tej grupy substancją jest wielce niedoceniana, przez ignorantów uznawana nwaet za niewartą wzmianki, wydzielina roślinną zawarta w świeżo ściętych gałązkach epigaryma. Powszechnie stosuje się ja u osób śmiertelnie rannych lub bardzo chorych. Wywołuje ona niegroźne majaki, ale też całkowicie otępia wszystkie zmysły osób przyjmujących ją w postaci odpowiednio sporządzonego naparu. Legenda głosi, że pewien alchemik zmieszał ją niegdyś z tojadem i podał barbarzyńcy, by się go raz na zawsze pozbyć. Wywołał u niego tym sposobem krwawy szał. Następnie przerażony alchemik obserwował, jak tamten niszczy wszystko dokoła i staje się odporny na ból. Widział, jak barbarzyńca traci nad sobą kontrolę. Ku jego zdumieniu, tamten nie tylko przeżył, ale po pewnym czasie uciekł i dalej żył wcześniejszym życiem. Nigdy nikomu nie udało się wyciągnąć żadnych informacji od barbarzyńcy. Wojownik nikomu nie zdradził jakie uczucia mu towarzyszyły, ani co się z nim działo tuż po przyjęciu tego niebezpiecznego specyfiku.

Re: Zielarstwo na terenach Keronu

4
„Zielarski świat znachorów, wiedźm, czarodziejów, rytualistów oraz przemysłowców w opracowaniu Eliasa Gordena, felczera, a także współczesnego badacza postępu medycznego, przy współpracy z Czarodziejką Maevą Haldins, specjalistką Akademii od eksperymentalnych metod uzdrawiania”.. Ludzie, jak też nieludzie, od zarania swych dziejów dokonywali prób poznania działania roślin wszelakich. Obserwacje dzikiej zwierzyny - bądź takoż mniej zdziczałej (to jest: świnie, ptactwo ozdobne rodzaju kaczka jadeitowa lub stworzenia puchate o mało przydatnych właściwościach) - które dzięki rozwiniętemu instynktowi zasadniczo nieomylnie omijały gatunki trujące, wybierając najbardziej zbawcze. Sprytne to były istoty, zaiste. Nawet świnie. Gromadzoną w tę sposób wiedzę przekazywano z pokolenia na pokolenie. Świnie takoż musiały to czynić.

Zyskowne działanie ziół na organizm istot rozumnych skojarzono z tajemniczymi siłami przyrody, nie zawsze możliwymi do połączenia z rodzajem magii, bądź zaklęciem. Pozyskaliśmy informacje na temat kilku przesądów rozpowszechnionych zwłaszcza wśród tułaczych szamanów, bądź wiedźm. A tak o to szerzą wiarę, że przetacznik przyciąga pioruny, toteż nie radym jest przechowywać go w swym pobliżu. Inszą sprawą jest, że dziurawiec zawieszony w oknie ma te pioruny owocnie odpędzać. Żywica tamaryszku - krzewina rosnąca jedynie na terenach suchych - w pewnych kręgach znachorskich uważana za remedium życie przedłużające. Z żalem nie uzyskaliśmy odpowiedniej receptury opisującej sposób przygotowania rzekomo cudownego wynalazku wątpliwie obdarzonych wiedzą alchemików. Psia mać, rzeknąć by można, lecz to Akademia, toż nie będę Magistratu zgarszać.
Czarownica napotkana w sąsiedztwie bliskim miasta Saran Dun słynie z okadzania domostw dymem z palonej lawendy, jakoby uchronić to ma mieszkańców przed wszelkimi zarazami plugawymi, "co czort zesłoł na lud bidny", cytując wiedźmę. Jedna z Czarodziejek, skądinąd absolwentka Akademii, dostarczyła nam informacji, pisząc o metodach działania pewnego uzdrowiciela z Keronu. Wiarę on pokłada, że roślina kształtem upodobniona jakiemuś narządowi działa nań leczniczo: fasolę stosuje zatem przy chorobach nerek, roślinami kolczastymi wyzbywa kolki, a przy problemach wątrobowych podaje napary z liści przylaszczki.
Na podobną wiedzę natrafiliśmy podczas studiowania starych zapisków pewnego samozwańczego czarodzieja z Wysp, co to dawno umarł już. Opisywał tenże umarły mag działanie korzenia mandragory - przypominającego sylwetkę człeka - jako zbawcze dla całego organizmu. Cztery korzenie umieszczone w rogach pomieszczenia miały negować działanie złych mocy oraz klątw. Współmierne właściwości ma jakoby posiadać ruta. Zaobserwowaliśmy takoż, że nierzadkimi elementami amuletów ochronnych o dyskusyjnej skuteczności są kminek oraz dziurawiec.

Prócz informacji o mglistych treściach na temat czarodziejskich zastosowań ziół spoczywała pewniejsza wiedza.
Napar z mięty upraszcza trawienie, lży przy bólach żołądka oraz biegunkach. Znane są przypadki używania wyciągu z mięty jako preparatu odkażającego lub oczyszczającego.
Pospolity rumianek stosowany na wszelkie dolegliwości, od gorączki po nieznośne łamanie w krzyżu. Wyciąg z kwiecia stanowi jeden z elementów słodkich likierów oraz eksperymentalnych farb wytwarzanych w pracowniach alchemicznych. Medycy wojskowi, z którymi mieliśmy do czynienia skłonni są do wykorzystywania olejków rumiankowych jako remedium na zapalenia oraz zakażenia ran. Natomiast akuszerki skwapliwie stosują napar z rumianku przy nadmiernych skurczach ciążowych oraz do osłabiania dziecięcych gorączek. Mniej popularne jest używanie rumianku do przemywania oczu oraz płukań gardła.
Babka wąskolistna, jakoż jedno z najbardziej pospolitych ziół ma różnorakie zastosowanie w lecznictwie. Jej liśćmi robić okłady można, między innymi na miejsca po ukąszeniach żmii. Ceniona również jako lek na zaparcia, środek przeciw krztuścowi oraz używana zewnętrznie do okładów na opornie gojące rany oraz oparzeliny. Już dawien dawno suszone liście babki zostały zawarte w mieszańce tytoniu fajkowego oaz herbacie.
Owoce anyżu, rosnącego na ciepłych wyspach Archipelagu znalazły zastosowanie przy problemach z zaznaniem spokojnego snu. Całkiem niedawno pewny wytwórca pachnideł opracował smarowidło, któregoż głównym składnikiem są istotnie napomniane owoce. Ów specyfik ma zapewnić młody wygląd skóry na długie lata - niezależnie od rasy! W lecznicach napary z anyżu zażywają pacjenci z długo trwającymi bólami głowy oraz osoby mające problemy z oddychaniem.
Inną znaną na Archipelagu rośliną, a do Keronu chętnie sprowadzaną, jest tymianek. W ostatnich czasach odkryto jego właściwości do spowalniania procesu gangreny, jednakoż od wielu lat znany jako preparat odkazicielski oraz lekarstwo na kaszel, bóle kości takoż i środek wymuszający czynności wydalnicze. Wzmaga również apetyt - znany jest przypadek pewnej bogatej szlachcianki nie mogącej zmusić swojego krnąbrnego bachora do jedzenia. Siłą wmuszała mu napar z tymianku. Dzisiaj owe dziecko znane jest jako Baron Aldebar. Bardowie zowią go Wieprzową Nóżką lub Tłustą Ofiarą Tymianku. W księdze traktującej o przeciwdziałaniu nekromancji można odszukać informacje, sugerujące pozytywne dla ożywiania zwłok właściwości owego zioła.
Rojownik, występujący na ciepłych oraz suchych terenach często używany jest przy leczeniu osób obłąkanych, gdyż wykazuje działanie uspakajające. Zaś lawenda, znana głównie z przyjemnego zapachu nie jest wyłącznie wykorzystywana przy leczeniu biegunek oraz wspomaganiu gojenia ran, ale takoż przy produkcji świec, mających odstraszać robaki
Znany wszystkim tatarak jest ingredientem odwarów uśmierzających boleści zębów, gardła oraz pomagającym na nieustające wymioty. Liście tataraku wykorzystują piekarze, podkładając je pod spód wypieku. W takiż sposób wypieczony chleb posiada przyjemny smak i aromat.

Wiedza zdobywana przez wszelakiej maści uzdrowicieli oraz osoby parające się magią sprawiła, że wiele na pozór zwykłych roślin znalazło szerokie zastosowanie w procesie uzdrawiania.
Czosnek i chmiel na zawroty głowy. Na dobry apetyt piołun, melisa, lukrecja. Przy chorej wątrobie rozmaryn, jałowiec, berberys. Na zdrowe sikanie jarzębina oraz pietruszka. Przeciw zszarganym nerwom koper, dzika róża i rokitnik. Dzięgiel przy zaprawianiu wódki - ironicznie odpowiednio użyty łagodzi pijackie zatrucia! Przydatny dla mniej zagorzałych adeptów!
- fragment z tomu pierwszego.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rzemiosło, nauka”