POST POSTACI
'Nie tak miało być'- kolejny raz myśl ta rezonowała w głowie Morta. Już miało się udać. Już wystarczyło wyjść i uciec. Ale nikt nie pomyślał o psach... Choć kiełbasę wziąłby ze sobą... Nie pozostało wiele możliwości. Z chłopakami nie miał kontaktu wzrokowego, a rannego Psa z pomocą i chłopaka ze źrebakiem puścił przodem. Nie było więc możliwości skoordynowania działań. Musiał działać sam. On i dwa psy. I brak doświadczenia w walce ze zwierzętami. Ale co tam. To już nie była sprawa zdobycia sakiewki. Może iść dalej i doświadczyć psa na karku, albo stawić mu czoła.-Idź dalej. Za mgłą chłopaki Ci pomogą i odzyskasz wolność.- powiedział do pegaza. Nie był pewien, czy ten zrozumie jego słowa. Pogłaskał go jeszcze po łbie i klepnął delikatnie, jakby chciał go pogonić we właściwym kierunku.
Teraz pozostało już tylko starcie. Nie miał wiele czasu, a musiał się przygotować. Wysilił wolę, by zmodyfikować swoją Zdolność. Chciał usunąć zasłonę na przestrzeni kilku kroków przed nim. Chciał widzieć, kiedy psy zaatakują. Zdjął kurtę z prawej ręki i owinął szybko nią lewe przedramię. Dobył noży i czekał. Miał nadzieję, że pies zaatakuje wyeksponowaną rękę, a nie pójdzie do gardła. Problem tylko w tym, że psy były dwa... Pojawiła się jednak drobna iskierka nadziei w jego głowie. Te psy go znały. Nie jakoś dobrze, wszak widziały go tylko raz, przy balu. Jednak może to da mu choć drobny atut? Znów problem... Na psach też się nie znał.