W bogatej dzielnicy Qerel znajdowała się pewien dom. Nie był on może najokazalszy, ale niektórzy przechodnie zerkali na niego z dużym zainteresowaniem. Bowiem to tutaj mieszkała osoba tak bystra, że aż potrafiące dowieść winy, lub ją zatrzeć. Był nią nie kto inny jak Qent Ariandin. Jego siedziba składała się tylko z trzech pokoi. Najmniejszy z nich - biuro będące jednocześnie z racji swej długości jakby przedsionkiem, znajdowało się zaraz za drzwiami wejściowymi. Naprzeciw drzwi znajduje się okazałe biurko z dębiny, zawalone papierami i kilkoma butelkami po winie i piwie. Wzdłuż ścian stoi kilka półek na książki zawalonych starymi aktami dawnych spraw. W prawej od wejścia ścianie znajdują wąskie drzwi prowadzące do saloniku, czy raczej miejsca libacji. Na środku „saloniku” stoi stolik na sześć osób z tylomaż krzesłami, zawalony butelkami, a w jednym z kątów stoi wygodny fotel z podnóżkiem do kompletu, a obok niego przy ścianie znajduje się długa kanapa. Naprzeciw drzwi od biura stoją następne... wiodące do sypialni. Z lewej strony stoi tu obszerne łóżko, które wydaje się być zrobione dla nawet trzech osób, a w kącie stoi mała miska z czystą wodą. Naprzeciw łóżka stoi szafa z ubraniami, a obok szafy, wysunięty poza dom i znajdująca się za kolejnymi drzwiami, latryna. Cały domek może nie jest zbyt wystawny, jednak daleko mu do skromności.
Ale wróćmy do saloniku. Świt wstawał nad Qerel, a tam w swoim ulubionym fotelu leżał gospodarz. Był zalany i miał na sobie przepocone i brudne ubranie. W ręce trzymał butelkę po wódce, która w znacznej mierze wypłynęła na fotel. Śnił właśnie o tym jak jest otoczony trzydziestoma dziewicami gdy nagle przechylił się do przodu i spadł na podnóżek. Mocno uderzony w głowę obudził się. Mimo iż jego organizm był zdecydowanie "zahartowany" do takich sytuacji to jednak czuł delikatnego kaca... a na dodatek nie pamiętał wczorajszej popijawy mimo iż takowa odbyć się musiała z racji na jego stan. Miał też delikatnie rozmyty wzrok. Rozejrzał się po saloniku z podłogi. Znajdowało się tutaj zdecydowanie dużo więcej butelek niż ostatnio, a kilak krzeseł było przewróconych. Nim jednak zdążył wyciągnąć jakieś wnioski i lepiej przyjrzeć się swojemu salonowi usłyszał jakby warknięcie od strony swej sypialni.
Dom Qenta Ariandina
1
Ostatnio zmieniony 14 sie 2014, 22:28 przez Melawen, łącznie zmieniany 1 raz.
Spoiler: