Drżące Wrota

1
Kiedyś, dawno temu, ktoś powiedział: „Błogosławieni ci, którzy żyją na bezpiecznej wyspie ignorancji, albowiem ich ścieżki są zawsze proste”. I miał, skubany, rację. Co? Twierdzisz, że to wierutna bzdura? Uważasz, że prawda cię wyzwoli? Że dążenie do wiedzy jest dobrem samym w sobie, a ona sama kluczem do potęgi?
Ty głupcze.

Ale dobra, siadaj, co mi tam. Tylko nie mów, że cię nie ostrzegałem.
Ha, sam kiedyś też byłem taki jak ty. Młody, ciekawy świata, spragniony nauki, gotowy zgłębiać wszystkie tajemnice. Dawno temu, ładny kawałek czasu jeżeli liczyć według miary przyjętej przez zwykłych śmiertelników. Ja wiem, ty nie jesteś zwykły śmiertelnik i męczy cię protekcjonalne marudzenie pomylonego starucha. Karlgard proponował ci bezzwrotne stypendium, studiowałeś proroctwa Marii Eleny, wędrowałeś śladami Ugora z Grenefod, czytywałeś „Wspomnienia Przyszłych Eonów” w oryginale, udało ci się okpić demona czy dwa na cyrografie i pewnie jeszcze sam Qui Inuictus był twoim kumplem od kielicha, co? Idiota. Na wszystkie sługi Garona, mam tylko nadzieję, że nie okazałeś się na tyle głupi, żeby uwierzyć w każdą rzecz, którą udało ci się przeczytać... No, ale do rzeczy. My tu gadu-gadu, a Krąg stygnie.

Na to że bóg umarł wpadli już Teotaniści (przyszłoby mu umrzeć po raz drugi, gdyby przeczytał te wszystkie nudne rozprawki, które napisali na jego temat, hehe). Ojcobójstwo to akt niemal tak stary jak nasz mały świat, mający wpływ na jego obecny wygląd i kształt. Albo punkt zwrotny naszej mitologii, powielany w kulturze jako motyw sukcesji oraz legitymizowania swojej władzy przewrotem, jak chcą tego nieliczni zasiedlający tę ziemię ateusze. Zastanawiasz się, czy ma to coś wspólnego z tym, o co zapytałeś mnie na początku rozmowy? Cóż, jeden magin powie „tak”, inny powie „nie”. Ja powiem, że nie należy tego wykluczyć.

Wiesz co (poza słynnym ruchem nekromanckim) stało się po śmierci Hyurina? Jasne, znasz tę śpiewkę. Odpowiesz mi, że patroni podzielili między siebie jego Stworzenie. Albo, że jego kości zostały rzucone, tak jak życzą sobie tego rozmaite legendy, jak chociażby ta o założeniu uczelni w Oros. Mało kto jednak wie, że to nie tylko legenda ale i przenośnia. A jeszcze mniej osób dostrzega metafizyczne, a nie tylko filozoficzne konsekwencje tego wydarzenia.

Jesteś w stanie wyobrazić sobie jak brzemiennym w skutki dla fundamentów rzeczywistości jest zabicie demiurga? Ja nie. Podobnie jak większość uczonych w pismach i czarnoksiezników , którzy łamią sobie nad tym różdżki od stuleci. I jak dotąd nie wpadli na niewiele ponad to, że wraz ze śmiercią Stwórcy, część jego esencji powróciła do stworzonego przezeń świata, dając nam magię. Jasne, to tylko jedna z wielu teorii, i to nawet nie jedna z tych oryginalniejszych. Ale co do tego, że szczątki papy Hyurina znalazły się w naszym wymiarze, wątpliwości już mieć ciężej.

Oczywiście nie są to „szczątki” w organicznym rozumieniu tego słowa. Mówimy tu o skupiskach pierwotnej mocy rozsianych jak Herbia długa i szeroka. Miejscach, gdzie granica pomiędzy światem materialnym, a astralem jest cienka jak pergamin. Miejscach, które stały się kolebką Rzeczy.

Większość nie zdaje sobie sprawy z ich istnienia. Nieliczni zaś żałują odkrycia tej tajemnicy, gdyż z chwilą jej poznania ich życia stają się chore i przeklęte. Popadają w szaleństwo, w rozpacz, modlą się o szybką śmierć do swych bogów, jeśli mają w sobie jeszcze na tyle sił, by wierzyć w ich łaskę. Inni, tacy jak ja, muszą się ukrywać. Wystrzegać światła, otwartych niebios, spać tam gdzie padnie się ze zmęczenia. Nie sposób nazwać tego życiem. To spotka także i ciebie, jeżeli nie zechcesz się wycofać.


Widzę, że nie zechcesz. Wspominałem już o ostrzeganiu?

Dobrze, zatem musisz wiedzieć, że było ich dwanaście. Dokładnie jedenaście i jeden. Większość z nich została zapomniana, lecz nie przestały istnieć. Niektórzy wierzą, że są demonami, protoplastami ich rodzaju, którzy upadli wraz z Hyurinem. To oczywista bzdura. Żaden bóg nie stworzyłby świadomie niczego podobnego. One powstały dużo później, już po jego śmierci, wzrastając w siłę, karmiąc się jego pozostałościami oraz nienazwanymi lękami pierwszych śmiertelnych. Pewien nekromanta przyrównał je do robactwa oraz niewidocznych dla oka istot, które pożerają ciało od środka, gdy już ustanie w nim życie. Jak dotąd nie znalazłem niczego, co opisałoby je lepiej.

Pasożyty boga, ścierwojady ucztujące na jego padlinie, robactwo spijające pierwotną esencję samego Stworzenia. Czarne i wygłodniałe, starsze niż moja i twoja cywilizacja, nie posilające się od epok geologicznych. Czekające w uśpieniu, w oczekiwaniu na dogodny moment, niekiedy podtrzymywane w swoim letargu wiarą nielicznych wyznawców. Kto jest na tyle szurnięty, by oddawać im cześć? Na samym początku były to trolle. Zanim w ogóle wynalazły swój język. To właśnie pozostałości ich ruin i miejsc kultu są praktycznie jedynymi materialnymi śladami istnienia interesujących cię Rzeczy. Najbardziej pokręceni przedstawiciele starej rasy z Wysp, wygnani ze swych plemion zaczęli oddawać Rzeczom cześć, mając je za bogów. Były starsze niż jakikolwiek demon, mające w sobie wydartą cząstkę samego Stwórcy. Nastały przed Patronami, wypełniając u prymitywnych kultur i odszczepieńców najbardziej mroczne i pierwotne domeny i lęki, które nimi władały. Choć niektórzy uznaliby to za pocieszające, najbardziej przerażający był fakt, że Rzeczy były pozbawione świadomości. Pamiętasz jak przyrównałem je do robactwa? Wyobraź sobie pająka lub glistę, którą uczyniono bogiem. Znającą wszystkie twoje strachy, będąca w stanie odnaleźć cię w każdym miejscu na ziemi i tak odkształcić prawa rzeczywistości, by ucieczka nie wchodziła w grę. Żywiące się tobą. I twoją wiarą. Kierują się ślepym, bezmyślnym instynktem, dążąc do przetrwania. Nawet te, które noszą w swoim jestestwie dziedziny tajemnej wiedzy i fundamentów wszechrzeczy. Przemawiają, lecz nie słowami. I nigdy nie będą w stanie. Porozumiewają się wypaczając samą naturę. I każdego, kto się z nimi zetknie.

Jedyna nadzieją jaką mamy jest to, że niełatwo na nich trafić. Obecnie tylko nieliczne monolity i ruiny znaczą miejsca ich spoczynku, będące jednocześnie, jak się wierzy, przesycone pożartą przez nie esencją Demiurga. Wszystkie noszące ślady prymitywnej trollowej architektury pierwszych kultów, choć znaleźć je można wszędzie, od piasków pustyń po śniegi górskich szczytów. Ich samodzielne odnalezienie przekraczałoby długość życia każdego znanego nam rozumnego gatunku, gdyby nie to że w chwili, gdy dowiadujesz się o nich, prędzej czy później same zaczną cię wzywać. A wtedy...

Istnieje pewien stary manuskrypt sporządzony w staroeveramskim. Jest zapisem zapomnianego ostrzeżenia, które przybyło do naszego świata, gdy ten był jeszcze młody. Znajdziesz je na ostatniej stronie mojego grymuaru. Darowuję ci je jako zemstę za zamordowanie mnie i zbezczeszczenie moich zwłok, by zmusić mnie do tej rozmowy.

Życzę ci jak najgorzej i dlatego...

Obyś znalazł odpowiedzi na swoje pytania.



Obrazek

Drżące Wrota
Hymny o zagładzie i rozpaczy spisane ręką obłąkanego poety.
W każdej krainie, w każdej części kontynentu znajduje się po jednym Miejscu, które dało początek narodzinom Rzeczy, które przyniosą światu strach i cierpienie. Ich dokładna liczba wynosi Jedenaście i Jeden. Zostały one zapomniane i pod żadnym pozorem nie mogą zostać odkryte. Nigdy. Yokhouthluth
Obrazek
Yokhouthluth, Posłaniec Ruiny jest zwiastunem wielkich kataklizmów, Panem Zmian i Otwartych Przestrzeni oraz Orędownikiem Pierwotnego Porządku. Przybywa wraz z klęskami żywiołowymi, przemieszczając się pod powierzchnią ziemi, wywołując jej trzęsienia oraz budząc uśpione od wieków wulkany. Zsyła wielkie ulewy, a niosące się podczas burzy echo gromu jest dla niego najpiękniejszą muzyką. Zwany jest także Burzycielem Murów, gdyż zawsze zjawia się tuż przed upadkiem wielkich miast wyczekując momentu, w którym będzie mógł żerować na ich zgliszczach oraz przyjmować ulatujące ku czerwonym niebiosom lamenty pokonanych, umiłowaną przez siebie modlitwę. Aby zwrócić na siebie jego uwagę, wyrzeknij się cywilizacji i oddaj mu hołd, paląc lub burząc wielki monument uczyniony rękami istot rozumnych. Gdy uczynisz to z jego bluźnierczym imieniem na ustach, żaden ogień ni błysk nie uczyni ci nijakiej szkody, a żadne rzemiosło nie będzie ci obce. Nigdy więcej nie zamieszkasz też pośród murów i ścian, a każdy mechanizm, którego się dotkniesz, skoroduje lub obróci się w popiół.
Obrazek
Yokhouthluth jest Pierwszym z Jedenastu. Jego świt będzie zmierzchem wszystkiego co zostało stworzone, a nie zrodzone. Pozostali nie mogą zostać odnalezieni. T'ja Krit
Obrazek
T'ja Krit, Kreator Rozkładu, Wielki Marszałek Ścierwojadów, Kompozytor Dekompozycji i Propagator Zgnilizny. Stary wróg Śmierci, przeciwstawiający się jej od zarania dziejów. Arkana obumierającego ciała oraz misterium padliny nie mają przed nim żadnych sekretów, gdyż jego domeną jest organiczna entropia. Martwe mięso jest jego wasalem, gdyż wszystko co zostanie w końcu porzucone przez ducha i świadomość, może łacno stać się częścią jego królestwa. Grzyb oraz choroba także są miłymi gośćmi w jego orszaku, gdyż przyczyniają się do jego triumfu. Jeśli pragniesz zjednać sobie jego przychylność, wydaj mu na żer ciało istoty, którą umiłowałeś najbardziej, a umarli nie będą mieli przed tobą tajemnic. Ich głosy będą dobiegały cię dokądkolwiek pójdziesz, każąc przeżywać każdą śmierć od początku, dopóki do nich nie dołączysz, samemu wpadając w jej zimne objęcia.
Obrazek
T'ja Krit jest Drugim z Jedenastu. Wieki temu został pokonany, spoczywając w mieście, które zniknie pod wodami. Nie jest jednak martwym, a jego dziedzictwo będzie trwało. Nie możemy dopuścić, by powróciło, aby dołączyć do pozostałych. Ixa Xuu
Obrazek
Ixa Xuu, Pełzająca Zagłada, Ucieleśnienie Ohydy oraz Ten, z Którego Łona Rodzi się Robactwo. Króluje także wszystkiemu co lęgnie się w brudzie i pasożytuje na innym stworzeniu. Każda rzecz, która nie porusza się krocząc, a pozbawiona jest kości, lgnie ku niemu, uznając za swego rodzica i zwierzchnika. Jego odrażający i wieloraki kształt ulega bezustannym zmianom, na nowo tworząc wszystko co jest mu potrzebne do funkcjonowania, stąd też podlegają mu również wszelkie wynaturzenia i mutacje, szczególnie te wywołane chorobą. Swój posłuch daje wyłącznie tym, którzy za życia dobrowolnie i z miłością oddali się na żer lub legowisko braciom jego najmniejszym. Staną się wówczas rojem i trwać będą tak długo, dopóty ostanie się przy życiu choćby jeden z ich zbiorowej świadomości.
Obrazek
Ixa Xuu jest Trzecim z Jedenastu. Opuści swoje leże, by przynieść kres tym, którzy wyprostowani spoglądają na jego potomstwo. Za żadną cenę nie może połączyć się z resztą. Xer Nu Nos
Obrazek
Xer Nu Nos, Oczekujący na Progu, Przemawiający ze Ścian, Wielki Odźwierny oraz Klucznik Zakrzywionych Wrót. Wszystkie kierunki świata oraz astralu są dla niego jako prosta droga, a jego spojrzenia są w stanie przenikać bezkresne otchłanie. Każde drzwi, każdy portal, łuk czy framuga to potencjalny przedsionek jego królestwa, a nic co przechodzi przez Pustkę nie zostaje przez niego niezauważone. Przeto jest także panem polowań, wielkich pogoni, jednakowo ścigających czy ściganych. Każdy łowczy lub śledczy, który natrafi na jego ślad, zostanie pobłogosławiony postrzeganiem, które pozwoli dostrzegać mu niewidoczne dla śmiertelnych pęknięcia w fakturze rzeczywistości. Od tej pory nie będzie w stanie przeoczyć również ogarów Oczekującego, które podążą za nim w szalonej gonitwie, dopóki nie zgaśnie ostatnia z gwiazd.
Obrazek
Xer Nu Nos jest Czwartym z Jedenestu. Obserwuje w oczekiwaniu na dogodny moment. Oby tylko nie odnalazł reszty.
Ye'nadloshii
Obrazek
Ye'nadloshii, Oblekający się w Skóry, Rzecz pośród Zamieci, Łaknący między Drzewami. To władca pierwotnego pożądania, instynktu starego jak czas, popychającego wszystko co żywe do zaspokajania głodu cudzego ciała. Drapieżnictwo oraz kanibalizm są jego ukochanymi dziedzinami, a wielu przypisuje mu lykantropię, wierząc że to on nauczył pierwsze z Dzieci Księżyców jak nosić futro po drugiej stronie swego ciała i wywracać je włosem do góry podczas pełni, ujawniając swoją prawdziwą naturę. Zrzucając z siebie brzemię bycia człowiekiem, przestawaj pośród bestii, by stać się jego uczniem. Będziesz spożywał ciało i krew swoich ziomków, czerpiąc z niej siłę i zrozumienie. Nic innego nie zaspokoi już twojego głodu, który będzie się pogłębiał z każdymi kolejnymi łowami.
Obrazek
Ye'nadloshii jest Piątym z Jedenastu. Jego zew obwieści nastanie czasu szponów i kłów. Módlmy się, by nie usłyszały go inne z Rzeczy.
Ezacnath
Obrazek
Ezacnath, Żyjący Pośród Nocy, Rzeźbiarz w Mięsie, Szkarłatny Mrok. Wraz z Vhicnatlem Szepącym w Ciemnościach tworzy bliźniacze rodzeństwo. Trzyma pieczę nad zabójstwem, okrucieństwem oraz aktem przelewania krwi niewinnych. Jest mrocznym zwierciadłem perwersyjnych pragnień ludzkości. Karmi się morderstwami popełnianych dla samej radości zabijania, dokonywanymi poza afektem. Jego umiłowanie posoki sprawiło, że usynowił wiele wampirów spod znaku Smoczycy, albo i sam wręczył Dar pierwszym z nich, powołując ich do wiecznego życia poza światłem dnia. Spontaniczna rytualna rzeź jest dlań najmilszą ofiarą, na którą odpowie składającemu obdarowując go wspaniałymi snami, które zainspirują go do kolejnych czynów, które przyniosą mu wieczną i straszliwą sławę pośród śmiertelnych. Wyprzedzi ona jego żywot, do końca którego nie odnajdzie on już piękna w niczym oprócz ohydy.
Obrazek
Ezacnath jest Szóstym z Jedenastu. Wraz z jego pojawieniem się rzeki spłyną krwią. Musimy być gotowi ponieść każdą ofiarę, by nie zasiadł wraz ze swymi pobratymcami. Vhicnatl
Obrazek
Vhicnatl, Szepcący w Ciemnościach, Pomszczony po Stokroć, Czarna Mgła. Brat Ezacnatha Żyjącego Pośród Nocy. Sprawuje nadzór nad zemstą, intrygą oraz działaniem przez podstęp.
Stanowi ciemne odbicie najczarniejszych obsesji istot rozumnych. Sensem jego istnienia jest wendeta, koniecznie sadystyczna, metodycznie zaplanowana oraz wymierzona z ukrycia. Niektórzy przypuszczają, że za przykładem swego brata stał się nieoficjalnym patronem drugiego największego odłamu wampirów mieniących się potomstwem Rogacza, jeśli nie ich faktycznym progenitorem. Wznoś do niego modły, wymieniając listę wszystkich swych winowajców. Odszukawszy każdego z nich, odpłać mu w trójnasób, nie oszczędziwszy jego bliskich i potomstwa.
Zostaniesz nagrodzony wiedzą o tym jak zaszkodzić swym nieprzyjaciołom. Posiądziesz ich wielu, gdyż od teraz wszystkie twoje czyny same będą rodzić pomstę wołając o nią ku niebiosom.

Obrazek
Vhicnatl jest Siódmym z Jedenastu. Nie ustaje w knowaniach, by wymierzyć nam swą pokutę. Bądźmy silni, aby przeszkodzić jemu oraz reszcie w ich dążeniach.
Iaugratl'ri
Obrazek
Iaugratl'ri, Drzemiący na Dnie, Utopiony w Czerni, Nieskalany Światłem. Jego pokraczny kształt jest zbyt gargantuicznym, by pomieściły go jakiekolwiek ziemie powierzchni, stąd drzemie zatopiony pod falami w niedostępnych zakątkach morza. Pogrążony w śnie równie głębokim co miejsce jego spoczynku, jest panem morskich odmętów oraz najczarniejszych szczelin morskiego dna, do których nie dotarł nigdy promień słońca. Będąc ślepy jak pokraczne kreatury zamieszkujące to osobliwe środowisko wraz z nim, sprawuje władzę nad pozbawionym marzeń snem oraz tajemnicami, które nie ujrzą światła dnia. By wysławić jego imię, sam osiągnij dno, zaprzepaściwszy całą swoją dotychczasową reputację i dorobek życia. Jako jego apostoł zostaniesz wymazany z historii, na zawsze znajdując się poza zasięgiem wszystkich, którzy zechcieliby cię odszukać i zniszczyć. Sam nigdy też już nie zaśniesz, skazany na wieczny pobyt w świecie jawy.
Obrazek
Iaugratl'ri jest Ósmym z Jedenastu. Zasnął przed wiekami, lecz nadal nam zagraża. Naszym obowiązkiem jest nie dopuścić do przebudzenia jego i tych którzy pozostali.
Akeghrasz
Obrazek
Akeghrasz, Przędący w Ukryciu, Archiwista Nienazwanego, Ten Który Przeklina Zrozumieniem. Jest kolekcjonerem tajemnic, dziwnych i niepokojących snów, przebłysków przeszłości oraz przyszłości, wieszczem klęski, piewcą fatalizmu oraz posiadaczem zakazanej wiedzy i sekretów, które raz ujawnione, gotowe są zmieniać dotychczasowy porządek świata. Jego metafizyczne nici oplatają rzeczywistość, a ich drgania dają mu pojęcie o tym co dopiero nadejdzie, co utrwala w utkanych z nich obrazach, którymi dzieli się z wybranymi. Aby stać się jednym z nich, zaoferuj mu najgłębszy ze swoich sekretów, odrzucając go na zapomnienie, razem z parą swoich oczu. Odtąd znać będziesz prawdę i wyłącznie ją, lecz nikt nigdy nie da już wiary twoim słowom.
Obrazek
Akeghrasz jest Dziewiątym z Jedenastu. On jeden wie co nas czeka. Pozostaje nam ufać, że nie ujawni tego pozostałym.
Khacnu Aalkesh
Obrazek
Khacnu Aalkesh, Zastygły w Ekstazie, Anioł Cierpienia, Król Ból. Jego powłoka jest równie pokrętna co ścieżki jego umysłu, a on sam rozciąga swój nadzór nad dyscyplinami samotności, którym na imię rozpacz, udręka oraz okaleczenie. Przybywa do trawionych wielkim bólem, a znoszącym go w izolacji, niekiedy objawiając im się w lustrach lub innych odbijających powierzchniach. Sam wyniesie cię na swych połamanych rękach, gdy doprowadziwszy się do wielkiego cierpienia, powitasz je łzami radości, z całego serca wierząc że uczyni cię ono lepszym. Od tej pory śmierć nie przyjdzie po ciebie, choć będziesz jej poszukiwał.
Obrazek
Khacnu Aalkesh jest Dziesiątym z Jedenastu. Krzyk towarzyszący jego agonii rozedrze zasłonę. Musimy dołożyć starań, by pozostali nie zdołali przez nią przejść.
Aiuemleth eg His
Obrazek
Aiuemleth eg His, Biada Zwyciężonych, Pożeracz Niebios, Tyran w Łańcuchach. Jest odwiecznym ciemiężcą, któremu podlegają sfery władzy, niewolnictwa oraz narzucania swojej woli innym.
Zwykło określać się go także Matką i Ojcem Wszystkich Smoków oraz Prastarym Żmijem. Z powodu przypisywanej mu gadziej natury sprzyja wszystkim decyzjom podejmowanym bez skrupułów ni sentymentów, gwoli sięgnięcia po wpływy i wynikającej z nich potęgi. Godnym zostania jego prorokiem będzie ten, który zjednoczy pod swym batogiem ludy mnogie, porzucając na rzecz doczesnych zaszczytów jakikolwiek sentymenty czy kompasję. Nikt nie zakwestionuje już jego autorytetu, ani nie uzna za wartego pokochania.

Obrazek
Aiuemleth eg His jest Jedenastym. Nastanie jego królestwa podłoży fundamenty pod kres wszystkiego co zwaliśmy ładem. Musimy mu przeszkodzić w zjednoczeniu się w dążeniach z innymi.
Nasz Pan Pogrzebany Żywcem
Obrazek
Ostatnim z nich wszystkich jest zaś Nasz Pan Pogrzebany Żywcem. Nigdy nienarodzony, poroniony przez samego Stwórcę, by na wieki osierocić synów człowieczych, których pasterzem miał się stać. Od zarania dziejów spoczywa w zamknięciu, z dala od reszty swych pobratymców. Możemy tylko mieć nadzieję, że nigdy nie wstanie ze swojego tronu, bo kiedy to nastąpi, nie pozostanie nam już żadna.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dział Archiwum”