Dom & Kuźnia Thelina.

16
Thelin był zdziwiony swym szałem i takimi obrażeniami jakie zadał swojemu napastnikowi. Jeszcze bardziej zaskoczył go fakt, że ten jeszcze żyje. Co prawda nie miał zamiaru go zabijać , ale fakt siły ciosów i ilość ich zadanych świadczyło o niebywałej wytrzymałości niedoszłego klienta. Przerażony tym co tutaj zaszło odsunął się od obitego jegomościa, wycierając ręce w ubranie, by trochę zetrzeć lepkiej krwi. Słysząc łomot do drzwi, cóż tak czy tak musiał otworzyć. Potem się będzie tłumaczył.
Otworzył wrota swojej kuźni i się odsunął na bok.
- Zostałem napadnięty, broniłem się. - powiedział do przechodzących strażników. Czekał na to co dalej nastąpi.

Dom & Kuźnia Thelina.

17
Po otwarciu drzwi do kuźni wkroczyła trójka zakutych w żelazo krasnali. Wyglądali na typowych przedstawicieli straży. Garnczkowe hełmy, czerwone nosy i dłonie nerwowo zaciśnięte na rękojeściach broni. Nie rzucili się jednak by obezwładnić czy skuć kowala... najpewniej głównie dlatego, że znali się z widzenia. Jeden tylko burknął coś o tym aby kowal odłożył młot i usiadł pod ścianą uciskając nogę. Podczas gdy był w ten niezwykle "brutalny" sposób obezwładniony i obserwowany, drugi zbrojny podszedł do obitego, zagwizdał jakby cała sytuacja mu zaimponowała po czym ją udzielać mu pierwszej pomocy. Kolejny ze strażników przechadzał się po kuźni szukając chyba czegoś. Podniósł z podłogi strzaskaną kuszę, obryzgany krwią mieszek... na końcu w jego dłonie trafiła sakwa ze sztabkami admantu i połówka amuletu. Jak na dłoni widać było, że przestał traktować to nagle jak kolejne rutynowe pobicie. Sakwy wylądowały w jego kieszeniach podczas gdy amulet chwilę później znalazł się pod nosem obitego napastnika razem z rozsierdzoną twarzą strażnika.

- To twoje!? Skąd to masz! Gadaj!

- Moja śmierć... nic nie zatrzyma... Pani... przyniesie nową erę... nie powstrzymacie... - wydukał niedoszły klient kowala nim stracił przytomność.

Chwilę zaś później to pod nosem Thelina znajdował się pęknięty medalion i rozpalona twarz stróża prawa. Co prawda nie krzyczał mając widać dość zdrowego rozsądku by pojąć, że kowal i tajemniczy jegomość raczej nie współpracowali w próbie wzajemnego się zabicia... ale ton jego głosu i tak do miłych nie należał.

- A wy panie kowalu co macie z tym wspólnego? I skąd te nieoznakowane sztabki w waszym warsztacie?
Spoiler:

Dom & Kuźnia Thelina.

18
Kowal po drodze złapał, jakiś w miarę czysty kawałek materiału, przewiązał mocno ranę na nodze, tak by nie krwawiła i usiadł na drewnianym zydlu. Przyglądał się jak rewidują jego kuźnię i jak szaleniec znowu coś bredzi. Miał dość tego dnia, chociaż chciał nie będzie mu dane nic wykuć.
- Te sakiewki należą do mego niedoszłego klienta. Gdy zapytałem się o zleceniodawcę to wpadł w szał i wystrzelił do mnie z kuszy. Bredząc przytym, tak jak przed chwilą, coś o jakiejś sekcie. - powiedział Thelin do przesłuchującego go struża prawa.
- Nigdy nie wezmę niepewnego zlecenia. - Dodał po chwili z mocą, i pewnym tonem.

Dom & Kuźnia Thelina.

19
Kimkolwiek była "Pani" szaleńca zdecydowanie namieszała w dniu kowala. Od potencjalnie lukratywnego i ambitnego zamówienia w przeciągu kilkunastu chwil wylądował w obecnej sytuacji. Strażnik patrzył co prawda na niego teraz z odrobinę większym współczuciem... widać ufał słowom certyfikowanego rzemieślnika bardziej niż w potencjalną niewinność religijnego fanatyka. Co nie powinno zresztą nikogo dziwić zważywszy na szacunek jakim brodata rasa darzyła wszelkich metalurgów. Nie osładzało to jednak nazbyt sytuacji. Strażnicy dalej krzątali się po warsztacie Thelina, dalej podnosili niektóre z jego narzędzi i dalej upychali do kieszeni część leżących tu i ówdzie papierów, przyrządów i innych drobiazgów które w ten czy inny sposób miały nieszczęście znajdowania się zbyt blisko krwi lub innego podejrzanego przedmiotu. Po dłuższej chwili jeden ze strażników wybiegł na ulicę i wrócił z innym brodaczem, który pomógł mu wytaszczyć zakrwawionego krasnala. Oficer prawa rozmawiający z kowalem popatrzył na wynoszonego po czym oznajmił.

- Masz dwa wyjścia Panie kowalu. Możesz pójść z nami teraz do aresztu i wyjaśnić całe zajście na posterunku. Albo możesz opłacić kaucje, zostać w warsztacie i stawić się na przesłuchanie w późniejszym terminie...

Coś trzasnęło głośno o podłogę. Nie trzeba było długo się rozglądać by zidentyfikować źródło dźwięku. Grzebiąc wśród upchanych pod blatem rzeczy strażnik przewrócić musiał słój ze smarem do ostrzy, który teraz utworzył kolejną już kałużę na posadzce warsztatu. Rozmówca kowala pokręcił głową, odchrząknął i dokończył.

- ... więc jak będzie? Osobiście powiem, że nie wydaje mi się by był waszmość w jakowyś wielkich opałach... ale sprawą tą najpewniej zainteresuje się Dom Wiary... z dość oczywistych względów.
Spoiler:

Dom & Kuźnia Thelina.

20
Thelin nie był zadowolony z takiego obrotu sprawy. Nie miał ochoty nigdzie się ruszać. Widząc niezdarność funkcjonariuszy, i fakt co ruszę przypadkowego demolowania jego własności. Mocno westchnął. Kiwnął głową, sprawdził prowizoryczny opatrunek czy nie przecieka. Po krótkiej chwili ruszył za przesłuchującym go funkcjonariuszem na posterunek by złożyć tam szczegółowe wyjaśnienia. Thalos nie był też zadowolony sprawą, że będzie tym przypadkiem zainteresowany Dom Wiary, zbytnio za nimi nie przepadał. Chciał jak najszybciej zamknąć tą sprawę.

Dom & Kuźnia Thelina.

21
Bez żadnych uwag i oporów kowal opuścił swój warsztat razem ze strażnikami, częścią swoich narzędzi oraz napastnikiem. Pochód i całe zajście zwróciło oczy paru co ciekawszych gapiów jednak dla ogółu miast czy nawet dzielnicy incydent nie zdawał się nieść echem po ulicach. Głowy obracały się na chwilę... po czy wracały do wcześniejszych pozycji. Inwazja demonów znieczuliła wielu brodaczy na cierpienie do tego stopnia, że aresztowanie i obitego krasnala traktowali jako regularny i wymierni normalny widok. A przynajmniej na pewno normalniejszy i łatwiejszy do przetrawienia niż to co czaiło się poza bramami miasta. Thelin dotarł więc do posterunku straży bez kolejnych problemów i wytykania palcami.
Spoiler:

Dom & Kuźnia Thelina.

22
Thelin był rad, że nikt z gapiów nie robił sensacji z tej niecodziennej procesji na posterunek. Bardzie obawiał się o to czy śledczy po tym wszystkim zwrócą mu jego narzędzia. Faktycznie inwazja demonów, znieczuliła mieszkańców Turonu. Na posterunku poszedł tam gdzie mu kazano, nie sprawiał problemów. Sprawdził jaki jest stan jego przestrzelonej nogi.

Dom & Kuźnia Thelina.

23
POST BARDA
Z Posterunku

Nim Thelin zdążył dojść do lecznicy i uzyskał pomoc, zdążyła zastać go noc. Uzdrowiciele zadbali o to, by porządnie oczyścić i zamknąć ranę. Ich starania były z pewnością skuteczne i potrzebne, gwarantując krasnoludowi, że rana nie będzie się jątrzyć, jednak pozostawiły po sobie wspomnienie bólu, które będzie prześladować Thelina przez najbliższe dni. I choć krwawienie zostało powstrzymane, a rana zamknięta ogniem, krasnolud kuśtykał do domu powoli i uważnie.

Gdy dotarł przed swój dom, strażnicy właśnie opuszczali kuźnię. Skinęli głową Thelinowi, jednak nie powiedzieli nic, co mogłoby zdradzić, jaki był wynik przeszukania. Dokumenty, których szukał przesłuchujący go wcześniej rycerz, z pewnością wymagały więcej czasu, aniżeli przekopanie się przez skarby w Kuźni od wieków.

Kiedy Thelin wkroczył do swojej pracowni, zastał bałagan, który powoli starał się ogarnąć jego ojciec. Duron Talos wzdychał i kręcił głową, starając się ułożyć narzędzia w należytym porządku. Było to jednak trudne, gdy wszystko było wszędzie. Strażnicy postarali się, by w Kuźni nie pozostał kamień na kamieniu, a opiłek na opiłku. Młoty, szczypce, nawet motełki, porozrzucane były po podłodze, mieszając się z popiołem z pieca, gdy najwyraźniej nawet jego wnętrze było przeszukiwane.

- W cóżeś się wmieszał, synu. - Westchnął ojciec, spoglądając znad miecha, który oczyszczał z węglowego pyłu za pomocą mokrej szmatki. - Mówili o tobie jak o przestępcy. Zostawili dla ciebie list.
Obrazek

Dom & Kuźnia Thelina.

24
Noga sprawiała, że kulał. Starał się iść względnie normalnie. Całą drogę do kuźni zastanawiał się co w niej zostanie, wiedział, że zostanie z pewnością przeszukana.

W swoim miejscu pracy, gdy tam dotarł został bałagan. Wychodzącym strużom prawa krótko kiwnął głową. Podszedł do ojca, wziął list i przeczytał, w ciszy kontemplował jego treść. Dopiero po krótkiej chwili odpowiedział Duronowi.
- Miałem klienta z sekty, wspominał coś o jakiejś Pani, i Apostołach Córki. Wymagał dyskrecji i nie chciał podpisać umów, więc się nie zgodziłem. W prezencie dostałem bełtem w nogę. A Ci z Zakonu pozwolili mu wyzionąć ducha podczas przesłuchania. - odpowiedział ojcu, sprzątając narzędzia i ustawiając je na odpowiednie stoły, podesty i wieszaki. Zamiatał też miotłą i nagarniał na metalową szuflę rozsypany wszędzie popiół.

- Nie mam pojęcia dlaczego,aż tak mnie podejrzewają. Ojcze miałeś kiedyś podobnych podejrzanych gości, co chcieli by wykuć broń z Adamantu i mieli wymaganą ilość tego cennego metalu? - zapytał spokojnie ojca, nie przestawiając sprzątać

Dom & Kuźnia Thelina.

25
POST BARDA
- Synu. - Ojciec był niecierpliwy i nie podobało mu się, że Thelin, zamiast odpowiedzieć mu na pytanie, zajął się czytaniem listu.

Na kartce papieru, równo złożonej, a następnie zalakowanej czerwoną pieczęcią, napisano:
Dla oczu kowala Thelina Talosa

Nadchodzi początek Nowej Ery
Pani wynagradza swoje sługi
Nadchodzi czas adamantu i czas młota
Podążaj za ogniem w ciemności
Wydawało się, że dziwny kult nie da spokoju krasnoludowi. Ale czemu list został pozostawiony przez strażników? Pytań było wiele, jednak odpowiedzi żadnych. Thelin kontemplował jeszcze chwilę równe, ozdobne pismo, którym wypisano słowa na pozostawionej kartce.

- Wszystko w porządku? - Ojciec przejął się wiadomością o bełcie bardziej, aniżeli o sekcie. - Zostaw, posprzątam kuźnię. Idź do domu, odpocznij. Matka się niecierpliwi.

Duron nie wydawał się chętny do odpowiedzi na pozostałe pytania. Zbył Thelina kolejnym pospieszeniem:

- Musisz odpocząć. Wieczorna strawa jest gotowa.
Obrazek

Dom & Kuźnia Thelina.

26
Thelin od razu po przeczytaniu listu, zaczął mieć podejrzenia, że straż też jest to zamieszana i to że niby przypadkiem jego niedoszły zleceniodawca miał wypadek nie było przypadkiem, albo zakonnik go okłamał, albo miejska straż oszukała zakonnego.
- Ojcze wykonywałeś kiedyś zlecenie dla kogoś miał duże ilości Adamantu i chodziło np. o młot bojowy? zapytał jeszcze raz ojca, chowając list do kieszeni. W głowie miał coraz to więcej pytań niż odpowiedzi. Nie chcąc martwić bardziej ojca, poczekał na jego odpowiedź, następnie udał się do części mieszkalnej by zjeść strawę, którą przygotowała strawę.
"Podążaj za ogniem w ciemności" - ostatnie zdanie listu brzmiały w umyśle kowala jak dźwięk dzwonu.

- Witaj matko. - przywitał się i zasiadł do kolacji. Jadł powoli i spokojnie. Gotowy odpowiedzieć na pytania swojej rodzicielki.

Dom & Kuźnia Thelina.

27
POST BARDA
Ojciec pokręcił głową, jednak Thelin nie wiedział, czy Duron zaprzecza, czy może odmawia odpowiedzi. Nie było jednak czasu na dociekanie, gdyż Thelin, zmęczony całą sprawą i utratą krwi, postanowił wrócić do domu. Należał mu się odpoczynek.

- Synu.

Oczywistym było, że matka była zmartwiona. Na jej twarzy malowała się troska, gdy podsuwała Thelinowi miskę - wołowy gulasz w akompaniamencie garnca ciepłego piwa miał dodać mu sił.

- Thelin, moje dziecko. - Matka usadziła go na niskim stołku przy stole. - Najpierw zniknięcie sąsiadów, teraz to... uważaj na siebie, synku. - Dłoń matki przeczesywała mu włosy, jakby znów był małym dzieckiem. - Tak się o ciebie martwię!
Obrazek

Dom & Kuźnia Thelina.

28
Matula zawsze wiedziała, co dobre dla jej dziecka. Wołowy gulasz pachniał jak zawsze wspaniałe, a piwo świetnie z nim akompaniowało. Zabrał się za jedzenie i popijał piwem. Gdy wszystko zjadł, rozsiadł się wygodniej.
- Mamo, którzy sąsiedzi zniknęli? Może ci, którzy jakiś czas temu próbowali z nami konkurować? A i wiesz coś o jakiejś sekcie Pani, czy Apostołach Córy? Zdaje się, że mają wszędzie swoje wpływy i szykuje się coś wielkiego. - powiedział do matki. Dokończył w spokoju piwo.

Wstał od stołu i przeszedł się po pomieszczeniu tam i spowrotem. Zastanawiał się, co oznaczało napisany do niego list. Wyjrzał przez okno. W głowie miał słowa listu : "Podążaj za ogniem w ciemności". Wpatrywał się w ciemność za oknem.

Dom & Kuźnia Thelina.

29
POST BARDA
Kiedy Thelin wpatrywał się w ciemność, nie zauważył nic, co byłoby nietypowe dla spokoju nocy. Blask pochodni ledwie rozganiał cienie, a sylwetki malujące się w mroku nie różniły się od tych, które widział każdego wieczora. Jeśli ogień w ciemności miał wskazywać mu drogę, nie wydawało się, by płonął tej nocy.

Telin musiał odpocząć. Rana w nodze dawała o sobie znać, jednak piwo, którego zaraz dolała mu matka, nieco łagodziło cierpienie.

- Synku... powiedz, że ich zniknięcie nie ma nic wspólnego z tego, co działo się dzisiaj. - Matka wyglądała na zmartwioną, jakby błagała, by jej domysły nie okazały się prawdą. - Powiedz, że nie brałeś w tym udziału. Pani, córka? Oni nie mieli córki, Thelin!- Matka wydawała się być niezorientowana w sytuacji. - Jeśli chcesz dowiedzieć się o Apostołach, porozmawiaj z Garonem. Jego matka martwi się o niego tak, jak ja o ciebie...

Garon był młodym kasnoludem, młodszym od Thelina, synem jednej ze znajomych matki. Thelin nie wiedział wiele o chłopcu, poza tym, że mieszkał niedaleko, niedawno zakończył nauki u piekarza. Był to jakiś trop.
Obrazek

Dom & Kuźnia Thelina.

30
Thelin odwrócił się od okna, usiadł przy stole i napił się trzy łyżki piwa. Chwilę zastanawiał się nad tym co mówiła matka.
- Nie mam pojęcia. Możliwe, że te sprawy się łączą. Po za tym, że mój zleceniodawca okazał się z sekty i chciał mnie zabić jak mu odmówiłem wykonania broni. Tak to nie ma mojej winy. Garonem, tak zapytam go. - powiedział do matuli.
-Możesz opatrzyć mi nogę? Nie ufam tym co leczą przy pomocy magii. Wolę medycynę stosowana przez Ciebie.- dodał po chwili. Upijając kolejny łyk piwa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stolica”