Pokazanie swojego oka i początek monologu wywarły chyba właściwy i oczekiwany przez Elernaia skutek. Wszyscy siedzący, zaskoczeni i zdziwieni, zaczęli spoglądać po sobie. Televan, jedząc, rzucił na chwilę okiem znad talerza, beznamiętnie wracając do swojego posiłku. W jego postawie nie było jednak żadnej niechęci - wydawało się, że jego zadaniem miała być właśnie obojętność. Najwyraźniej to nie od niego zależało, kto zostanie przyjęty, a kto nie, więc równie dobrze mógł zająć się jedzeniem, a jadł łapczywie, jak na elfa. Reakcje na słowa Elernaia były różne, gdy mówił o widzeniu uczuć innych. Niektórzy mrużyli oczy trochę niepewnie, jakby bojąc się o to, że ich myśli są czytane, inni uśmiechali się, widząc wielki potencjał w Elernaiu i jego umiejętnościach. Ruda kobieta pokazała białe ząbki, opierając podbródek na dłoniach. Rudy mężczyzna zmieniając nastawienie uniósł brwi do góry, rozglądając się po siedzących przy stole, wymieniając z Fioletowym Frakiem dziwne, zaciekawione spojrzenia. Widocznie zupełnie nie tego się spodziewali.
Gdy skończył, zapadła krótka cisza. Kilkanaście, różnorodnych osób na chwilę zatrzymało się, próbując zagarnąć wszystko, co usłyszały. Przerwał im zdecydowany, głośny ton - Zaklepuję - rzucił beztrosko Televan, wycierając twarz chusteczką i posłał Elernaiowi jedynie uśmiech kącikami ust. Mężczyzna w Fioletowym Fraku zaśmiał się cicho i kiwnął w stronę kobiety o rudych lokach, która spoglądając na Elernaia wyrzuciła z siebie zrezygnowane - Zgoda.
Fioletowy Frak wstał, pokazał gdzieś komuś w ciemnościach jakiś gest, gdyż po chwili na granicy światła pojawiło się krzesło. Rzucił jeszcze spojrzeniem na siwego mężczyznę w długim, czarnym płaszczu, którego Elernai widział w karczmie i zapytał go dla pewności - Pasuje? - ten kiwnął głową.
- Jestem Seon, można uznać, że to ja tutaj dowodzę. To jest Televan, jak zapewne wiesz, dowódca jednej z grup, to jest Elia, dowódca drugiej grupy, Gorg, to właściwie Gorg - zachichotał Fioletowy Frak, gdy przedstawił dwóch z tutaj siedzących, a mianowicie kobietę o rudych lokach i dziwnym ubiorze niebieskich rajtuz i krótkiej sukienki. Gorgiem był ów mężczyzna, postawny i wysoki, w długim, czarnym płaszczu, siwej czuprynie i siwych bokobrodach. Były trzy wolne miejsca - koło Televana, koło Seona i pomiędzy nieznajomymi, a krzesło stało nieopodal.
- Witaj w Tygrysach Eroli, Elernaiu. Spiszesz się dobrze, to zostaniesz nagrodzony. Zawiedziesz, to cóż, bywa. Zdradzisz, a umrzesz. Resztę z nas poznasz przy okazji - posłał mu uśmieszek Seon, po czym usiadł i wdał się w rozmowę z kimś siedzącym na przeciwko. Rozmowy rozpoczęły się na nowo. Niektórzy jednak oczekiwali, chociaż była to mniejszość, gdzie usiądzie Elernai.
Re: Tawerna "Pod Żaglami Ula"
106Zwykł być Rodowitym Sępem, Chciwym ścierwem zachodu, Niehonorową plagą zdrady, Zdrajcą narodów, Szacunek monetą wyrabiającym, Niemiłym wszelkim cnotom, Zniesławionym imieniem, Parszywym Kłamcą, Jadowitym Mówcą i Obrazą dla domeny króla