Re: Dzielnica biedoty

16
Po obudzeniu okazało się,że Rita znajduje się w jakimś laboratorium przykuta do łóżka. W tej chwili przeklinała własną bezmyślność. Mogła przecież popłynąć. Bała się rzezimieszków Goostera,a teraz jest w sieci jakiegoś maga,który na dodatek pomyślał,że go śledziła. Nie mogła zobaczyć tego,co jest za nią,więc poddała się. Nie próbowała się uwolnić,wiedziała,że nie miała żadnych szans. Musi to inaczej rozegrać,być może nawet jej się uda,chyba że jej niewyparzona gęba coś schrzani.

-Na wszystkich bogów! Nie śledziłam cię,tylko się tu zgubiłam i trafiłam akurat na Was! Nikomu nie służę,a i o tym,co się tu dzieje słyszę po raz pierwszy,w tym o tobie. Rozumiesz?

Rozejrzała się w miarę jej możliwości w poszukiwaniu źródła głosu oskarżającego ją o szpiegowanie.

Re: Dzielnica biedoty

17
Głos roześmiał się, ale był to śmiech złowieszczy.

- Nie, nie rozumiem. Nie wierzę w takie przypadki, kobieto. Byłaś dobrze ukryta, musiałaś tam siedzieć długo, bezruchu i w ciszy, jestem przekonany. To niewykonalne dla przypadkowej osoby. Byłaś szkolona i to całkiem dobrze, ale nie zacierasz aury, a do tego zostałaś ranna. Krew cię wydała. Dlatego porzuć konfabulacje, wszystkie wyuczone frazesy i kłamstwa. Czuję, że coś ukrywasz, że kłamiesz. Mów wszystko, bo moja cierpliwość się skończy.

Jego głos przybrał ostry ton, a Ricie wydawało się, że po jej ciele przebiegł bolesny skurcz, od czubka głowy, po same palce. Widać było, że nieznajomy zaczyna się denerwować.

Re: Dzielnica biedoty

18
Dziewczyna prychnęła poirytowana. Z tym gościem nie było żartów.

-Powtarzam jeszcze raz,znalazłam się tam przypadkowo! Ukrywałam się dlatego,że nie miałam ochoty zostać złapana. Nie rozumiem,co miałabym ukrywać. Uciekałam i trafiłam tutaj,a to,że akurat w tym momencie napatoczyłeś się akurat TY,to już zbieg okoliczności.

Rita nie kłamała,tylko omijała niektóre zbędne fakty. A to,że ten facet ma świra na punkcie tego,że ktoś go obserwuje,świadczy o tym,że coś ukrywa,coś,czym nie chce się podzielić z innymi.

Re: Dzielnica biedoty

19
- Dość! Nie znoszę kłamstwa, a gdybym sam próbował wydrzeć ci prawdę z twojego słabo pomarszczonego mózgu, mogłabyś zginąć. To potraktuje jako ostateczność. Mały przedsmak masz tutaj.

Kiedy skończył mówić, Rita krzyknęła ponownie i wygięła ciało w łuk, na ile pozwalały jej więzy. Gdzieś wewnątrz, w jej głowie, odczuła ogromny ból. Nie mogła go porównać z czymkolwiek, co wcześniej doświadczyła. Poczuła ucisk w skroniach, głuche piszczenie w uszach, a po chwili jej wargi tknęła wilgoć o metalicznym posmaku. Krew. Trwało to chwilę, ale wydawało się być nieskończone. Gdy mag skończył, dziewczyna opadła na łoże i oddychała ciężko, a usta i podbródek wciąż obficie zalewała czerwona jucha.

- To jest nic. Naprawdę, malutki zalążek. Kiedy skończę, będziesz równie żywotna, co warzywo. A jeszcze wcześniej mogę oddać cię moim chłopakom, oni, wierz mi, na takie ciało będą bardzo chętni. Pytam po raz ostatni - co robiłaś w jaskini i dlaczego szłaś za moimi ludźmi?
Spoiler:

Re: Dzielnica biedoty

20
Ból był nie do zniesienia. Rita nigdy w życiu nie doznała tak okrutnego uczucia i teraz żałowała,że go poznała,że w ogóle poszła w głąb jaskini. Chciała wrócić do domu,gdziekolwiek on był. Jak najdalej od tego szaleńca.

-Gooster Vas-wydyszała dziewczyna. Na małą chwilę przymknęła oczy i pozwoliła sobie w miarę możliwości odpocząć,jednak szybko zreflektowała się. Poczuła coś w rodzaju obawy.-Chciał mnie zabić... Uciekałam... Morze doprowadziło mnie do jaskini... Chciałam... Tylko złapać oddech. Przypadkiem natknęłam się... na... Na nich. Z ciekawości...

Więcej nie mogła powiedzieć. Wciąż miała krew w ustach,a nie mogła jej wypluć,tuż przed momentem jej umysł został zaatakowany. To było dla niej za wiele. Chciała odpłynąć w głęboki sen,ale bała się,co się z nią stanie.

Re: Dzielnica biedoty

21
Cisza przedłużała się, o wiele gorsza i przerażająca, niż jakikolwiek głos. W końcu jednak padły słowa. Ciche, niemal na granicy słyszalności.

- Tak, teraz mówisz prawdę. Nie można było tak od razu? Musiałem sięgać do takich metod? Teraz poczujesz się trochę lepiej, żebyś mogła mówić składnie, nie kłam, bo wyczuje to i znowu zrobi się nieprzyjemnie.

Poczuła, jak na jej czoło i część oczu położył swoją dłoń. Skórę miał delikatną, nienawykłą do pracy fizycznej. I chłodną, cudownie chłodną. Po chwili przyszła też inna ulga. Wewnętrzna. Ból ustąpił, ucisk w skroniach zniknął wraz z piskiem w uszach, a krew przestała ciec na podbródek. Rita odetchnęła jeszcze raz głęboko, po czym rozluźniła napięte mięśnie. Trwała tak chwilę w błogim spokoju, kiedy ręką odeszła od czoła i choć ból nie powrócił, niepokój jak najbardziej.

- Opowiadaj wszystko. Dlaczego Vas chciał twojej śmierci, skąd wzięłaś się w morzu. Po kolei, bez kłamstw, ostrzegam.

Re: Dzielnica biedoty

22
Rita wcale nie chciała opowiadać o tym,co zdarzyło się dzisiaj. Nie należała do osób chętnie zdradzających swoje i cudze sekrety. Kiedy jednak przypomniała sobie o tym,co zrobił jej mag przed chwilą,postanowiła,że powie to,co konieczne.

-Wiedziałam za dużo. Wysłał za mną zbirów,którzy mieli mnie zabić. Nie miałam wyjścia i musiałam wskoczyć do morza. Fale zaniosły mnie do groty. Odpoczywałam tam,ale przyszli Twoi ludzie,więc się schowałam. Trochę podsłuchałam... A potem chciałam wrócić po konia i uciec z miasta,przy okazji z ciekawości dowiedzieć się trochę... Nie chciałam nic robić. Po prostu byłam ciekawa...

Miała nadzieję,że to wystarczy i jej dręczyciel ją wypuści. Nieważne,w jakim stanie,byle daleko od niego.

Re: Dzielnica biedoty

23
Śmiech rozniósł się po całej komnacie.

- Czyli pozbywał się wspólniczki. Jakie to typowe. Aż do mdłości. No cóż, nigdy nie lubiłem mieszać się do cudzych interesów, nie kręciły mnie przepychanki tych pseudo niebezpiecznych dzieciaków, rozbijających się o każdą piędź tej brudnej ziemi. Zapewne wyznaczył za ciebie nagrodę. Ciekawym, jak bardzo ceni twoje umiejętności. No, ale nie ma co gadać po próżnicy. Zgarniemy złoto i rozdamy ubogim. Posłużysz celom charytatywnym, czy jesteś z tego powodu szczęśliwa?

Rita słuchała i lekko nie dowierzała własnym uszom. Mag, choć mocno zawile, informował ją, że ma zamiar wydać jej osobę w ręce byłego pracodawcy. Cała jej ucieczka, cierpienie i tortury, wszystko po to, żeby po prostu oddać ją śmierci w objęcia. Zapowiadało się przykre i na swój sposób żałosne zakończenie historii pewnej doskonałej złodziejki.

Re: Dzielnica biedoty

24
Rita otworzyła szerzej oczy. Tyle przeszła tylko po to,żeby dać się ot tak zabić? Zaczęła się szarpać,mimo iż wiedziała,że jej wysiłki są bezowocne. Poczuła się jak ptak w uwięzi,niczym kura,którą zaraz zabiją na obiad. Zaśmiała się śmiechem szaleńca,po czym zwróciła się do maga:

-Dlaczego? Co ja ci zrobiłam? Nic nie wiem i nawet nie chcę wiedzieć. Po prostu wypuść mnie,a przysięgnę ci,że nigdy już nie zobaczysz mnie na oczy! Zrobię wszystko! Tylko po prostu mnie puść do cholery!

Znowu szarpnęła więzami w przypływie adrenaliny. Postanowiła nie poddać się bez walki,to nie w jej stylu.

Re: Dzielnica biedoty

25
- Nic mi nie zrobiłaś, to prawda - stwierdził niewidoczny głos. - Ale nie wierzę w żadne przysięgi, obietnice i śluby. Zbyt łatwo przychodzi ochota, żeby obietnice złamać.

Kręcił się teraz po laboratorium, nie miała jednak pojęcia, co robi. Tymczasem przez drzwi przeszedł znany jej młodzieniec. Ten, który miał odkrytą twarz, podczas rozmowy w jaskini.

- Gooster Vas szuka tej dziewczyny. Skontaktujcie się z nim i zapytajcie, ile za nią da. - Młodzieniec kiwnął głową i bez słowa wyszedł, nawet nie spojrzawszy wcześniej na Ritę.

Mag znowu zaczął kręcić się po pomieszczeniu, a kolejne buteleczki zaczęły stukać o siebie. Słychać było też odgłosy wrzenia jakiejś mikstury. Młoda dziewczyna bezustannie próbowała się wyrwać, ale nie mogło być o tym mowy. Była zbytnio osłabiona, a skórzane pasy trzymały ją zbyt mocno.

- Tyle życia w tak małym ciele. Przestań się wyrywać.

I przestała, choć zupełnie wbrew swojej woli. Jej ciało zostało sparaliżowane, mogła jedynie mrugać, to wszystko. Leżała, pełna nienawiści i złości do własnej bezsiły.

- No dobrze, taka wola walki wymaga zagłębienia się w to zjawisko. Co byłabyś gotowa zrobić, żebym cię puścił wolno? - po tych słowach poczuła, jak jej krtań uwalnia się spod siły uroku i mogła spokojnie przemawiać.

Re: Dzielnica biedoty

26
Nim odpowiedziała,zastanowiła się poważnie. W końcu to mag,niebezpieczny człowiek. Co była w stanie dla niego zrobić,byleby zwrócił jej wolność? Rita nie potrafiła tego określić.

-Zależy co chcesz. Jestem gotowa na... Prawie wszystko. Mogę okraść ci twojego wroga,zabić niewygodną osobę... Czego chcesz ode mnie?

Jednocześnie Ritę obezwładnił strach przed tym,czego może zażądać mag. Niestety nie potrafiła sobie wyobrazić ceny za wolność i to ją najbardziej przerażało.

-Chcę jedynie wolności. Zrobię o co mnie poprosisz i zniknę. Zapomnę o Tobie i o wszystkim co tutaj się zdarzyło. Po prostu zniknę. Tylko daj mi szansę.

Re: Dzielnica biedoty

27
Mag przeszedł tak, by stanąć w jej polu widzenia. Patrzył na nią przenikliwie, czuła to.

- Pójdziesz z moimi chłopakami. W sztucznych kajdanach zaprowadzą cię do Goostera. Będą udawać, że chcą odsprzedać mu twoje młode, wysportowane ciało. A ty go zabijesz. Oczywiście moi ludzie pomogą ci w kwestii jego sługusów. To powinno wprowadzić małe zamieszanie w tym mieście. Jak więc... Jak ty w ogóle masz na imię?

Propozycja, którą jej składał, graniczyła z samobójstwem. Ale teraz zdecydowanie leżała na łożu śmierci. Nie ulegało też wątpliwości, że nie miała pewności, co do jego intencji, być może i on później zechce się jej pozbyć, albo kolejny raz do czegoś przymusi. Ryzyko było wielkie, ale stawka jeszcze większa. Wszystko zależało od niej.

Re: Dzielnica biedoty

28
Rita postanowiła poważnie zastanowić się nad propozycją maga. Przez ułamek sekundy przez głowę przeleciało jej pewne niewygodne wspomnienie związane z pewnym nowicjuszem. Jednak tamten rozdział dziewczyna dawno zamknęła i miała już nigdy do niego nie wracać. Natychmiast przegoniła z umysłu wspomnienie i z powrotem skupiła się na teraźniejszości. Mogła potraktować to zlecenie jako osobistą zemstę na Goosterze za wszystkie nieprzyjemności,które musiały Ritę spotkać. Na samą myśl o tym dziewczynie nieznacznie poprawił się humor. Postanowiła zaryzykować. W końcu co miała do stracenia? Życie? Gdyby odmówiła,prawdopodobnie straciłaby je w niezbyt przyjemny sposób.

-Zwą mnie Ritą. Mogę to zrobić,ale... Tylko to. Potem dajesz mi spokój,zapominasz o mnie,a ja zapominam o tobie,zgoda?

Re: Dzielnica biedoty

29
- Rita - wypowiedział te słowo, jakby się nim delektował. - Rita. Dobrze, Rito.

Poczuła, że może swobodnie się ruszać. Nic już jej nie krępowało. Podniosła się więc swobodnie, a do pomieszczenia po raz kolejny wszedł pomocnik czarodzieja. Nie mówił nic, ale po chwili skinął głową i zniknął w pokoju obok.

- Vas jest pilnie strzeżony, dlatego pójdziesz, jak mówiłem, w pętach. Ale z łatwością będziesz mogła wyplątać się z nich. Moi ludzie podadzą ci broń i zajmą się zrobieniem zamieszania. Ty skoncentruj się na Goosterze. Jeżeli masz zamiar uciekać, to tylko do mnie, żeby zdać mi raport, rozumiemy się? Żadnych odejść bez pożegnania, żadnego wymykania się. Ostrzegam.

Chłopak wrócił do pokoju, trzymając w dłoni ekwipunek Rity. Wszystko było na miejscu. Bez słowa położył go na niedawnym łożu boleści dziewczyny i znowu wyszedł.

- Jak długo pracowałaś dla Goostera? Jakie zadania ci wyznaczał? Aha i jeszcze - możesz przyjmować eliksiry, sprawdzałaś to?

Mag, nie miała nawet pojęcia, jak ma na imię, przemawiał do niej spokojnie, jakby to, co przed chwilą się działo, nie miało żadnego znaczenia. Usiadł na bogato rzeźbionym krześle i przyglądał jej się, choć twarz nadal skrywał mu cień.

Re: Dzielnica biedoty

30
Rita z każdą sekundą żałowała swych decyzji. Żałowała,że przybyła do Qerel. Żałowała,że dała się wciągnąć Goosterowi w jego gierki. Jednak teraz nie było czasu na użalanie się nad sobą. Przede wszystkim musiała obmyślić plan działania. Musi załatwić sprawę szybko,w miarę bezboleśnie. Jedno,najwyżej dwa pchnięcia nożem,póki Vas nie zorientuje się,co się dzieje. A potem... Znowu będzie musiała wrócić do tego walniętego czarodzieja,zdać sprawozdanie i znikać czym prędzej. Zastanawiała ją jedna sprawa: po co chce śmierci jej byłego pracodawcy? Bądź co bądź w końcu to sprawa między Ritą a Goosterem. Coś tu było nie tak,tylko dziewczyna wciąż nie wiedziała co. Wrodzona ciekawość i wścibskość wzięły górę nad rozsądkiem podpowiadającym jej,aby siedziała cicho i mówiła to,co jej każe i spytała się cicho:

-Po co każesz mi zabijać Goostera? Co on ci zrobił? To raczej nie jest twoja sprawa... To ja pracowałam u niego. Trochę już minęło,najmował mnie do różnych kradzieży.Na początku mi nie ufał,jak to nowym,ale szybko się przekonał,że jestem dobra. Zadania były coraz trudniejsze,wymagające zachowania ciszy. Ale w końcu uznał,że jego brudne występki mogą wyjść na światło dzienne i chciał mnie zlikwidować... Ale co masz wspólnego z tym wszystkim TY? Od kiedy Gooster Vas ci zawadza? Dlaczego mam dla ciebie pracować? Nawet nie znam twojego imienia!

Wszystkie te słowa i pytania wylały się praktycznie wbrew woli dziewczyny. Wszystko to ją nurtowało i chciała poznać odpowiedzi. Niepokoił ją ten mag,a teraz jeszcze wypalił z tymi eliksirami. To było chyba najbardziej dziwne i niepokojące z wszystkich rzeczy,które przytrafiły się Rice pod jego dachem. Torturowanie można było w miarę wytłumaczyć,branie na spytki też. Jednak po co mu były eliksiry? Dziewczyna spróbowała sobie przypomnieć,czy kiedykolwiek spożywała coś w tym rodzaju,ale niestety nie mogła sobie przypomnieć.

-Raczej nie brałam eliksirów,nie wiem jak na mnie działają. Ale po co ci to wszystko? Odpowiesz choć raz?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Qerel”