Sidana kiwnęła głową.
- Możemy się schronić u mnie, mam tam swoje specyfiki. Może nie nastawię Ci nosa, młody paniczu, ale może będę mogła zrobić coś z bólem i innymi dolegliwościami. No i przynajmniej będzie nieco cieplej...
Opatuliła się szczelniej swoim płaszczem, naciągnęła mocniej kaptur na głowę i zaczęła maszerować ulicą, podpierają się swoim kosturem w miejscach, gdzie czuła, że może się poślizgnąć.
Hmmm... pomyślmy... czy w pracowni i salonie jest czysto i da się swobodnie przejść? Chyba tak, niedawno przecież robiłam porządki...
Obejrzała się jeszcze, czy mężczyźni idą za nią.
[cała trójka przenosi się do tematu domku Sidany]
Re: Dębowy Przybytek
46***
Have you forsaken us?
Have you forgotten our faithful men calling your name?
Have you forsaken us?
Have you forgotten our faithful men calling your name?