Spoiler:
Po chwili jednak przetarł ręką po twarzy starając się uspokoić i zebrać myśli. W pierwszej chwili chciał poprosić Mandy, by spróbowała cisnąć jakimś zaklęciem w barierę, ale przypomniał sobie pewien istotny szczegół.
- Ta elfka o tobie nie wie. - Zwrócił się do Mandy. - Może podnieść raban na twój widok. Nie wydaje się szczególnie opanowana. Lepiej ukryj się zanim cię zobaczy. - Zasugerował z westchnięciem.
- Osobiście nie sądzę, żebyśmy zdołali sforsować barierę siłą. - Powiedział spoglądając na przeszkodę. Może mówił do siebie, może do Mandy a może i do Księcia. W każdym razie dotarło do wszystkich. - Powstała by trzymać sirtuiny w środku a wiemy już, że potrafią mocno przywalić. - Rzekł rzucając okiem na arcaliona.
- Najlepszym rozwiązaniem byłoby zawiadomić Lorelei, tylko jak dać jej znać przez pole maskujące...
W zastanowieniu potarł usta placami. - Bariera jest pewnie zaprojektowana by odpierać bezpośrednie uderzenia, ale Lorelei zdołała ją chwilowo otworzyć. Ponadto żeby obejrzeć sirtuiny, muszą jakość zdejmować maskowanie, więc nie blokuje wszystkich rodzajów magii...
- Spróbujemy więc tego... - Mruknął spoglądając na arcaliona. - Książę. Zobacz czy zdołasz dosięgnąć tej elfki swoja telekinezą. Spróbuj nie uderzać w barierę, ale celować za nią. Przez nią. Wystarczy, że pociągniesz ją za guzik. Jeżeli to nie zwróci jej uwagi, to mam pomysł jak to zrobić. Jeżeli w ogóle nie zadziała, będziemy kombinowac dalej. - Oznajmił wreszcie, gdy okruchy planu zaczęły się formować w jego głowie.