Znaleziono 15 wyników

Re: Gospoda Złamany Szyld

- Na koszt firmy?! Dziękować, karczmarzu! - rzekł Vertion nieco zbyt głośno i natychmiast uczcił ową miłą siurpryzę solidnym łykiem trunku. Następnie odstawił kufel na blat z hukiem, aż prysnęła piana, pokontemplował sęki na brudnych deskach, rozejrzał się konfidencjonalnie po arendzie i wreszcie od...

Re: Pod Upadłym Kuroliszkiem

- Pięć minut?... - powtórzył Vertion nieprzytomnie. Po czym wzruszył ramionami i rzekł: - Ach tak... w takim razie żegnam panią... kimkolwiek by pani nie była... I oddalił się chwiejnym krokiem w kierunku gospody "Złamany szyld" , by tam kolejną porcją złotego trunku podreperować swe podłe...

Re: Gospoda Złamany Szyld

... poprzednia lokacja . - I jest - powiedział do siebie Vertion, odnajdując właściwą uliczkę. Skrytą na uboczu, właśnie tak, jak chciał. Wydeptane błoto ścieżki połykało jego stopy z cichym mlaskiem, po czym oddawało je niechętnie, by przyjąć na powrót w swe oślizgłe objęcia. Idealnie korespondował...

Re: Pod Upadłym Kuroliszkiem

Vertion - bądź co bądź, wciąż jeszcze odrobinę wstawiony - aż zgiął się w pół, uderzony nagłą falą śmiechu. Przyczyny onej fali nie należało jednak dopatrywać się w obecnej sytuacji, jeno we wszystkich poprzednich tego typu, co stały się jego udziałem podczas błogich lat studenckich, a raczej z zest...

Re: Pod Upadłym Kuroliszkiem

Vertion odparł z szybkością karczemnej plotki: - Ależ proszę spojrzeć na panią Ines, czyż nie tak właśnie ubierają się szlachcianki z Archipelagu, w pełne ozdób, wykwintne stroje? Poza wspomnianym wyspiarskim akcentem rzuca się takoż w uszy i wyrafinowane słownictwo, jakiego używała, mówiąc tu ze mn...

Re: Pod Upadłym Kuroliszkiem

Cóż... przynajmniej spróbował. Ale tak silna obrona tylko potwierdziła jego wcześniejsze przypuszczenia, bowiem już świadczyła o tym, że Ines Charbonneau miała wiele do ukrycia. W międzyczasie wrócił oberżysta i zadał mu pytanie, które wyrwało go z magicznego odrętwienia. Postanowił wrócić do swojeg...

Re: Pod Upadłym Kuroliszkiem

Vertion musiał przyznać, iże swoją odpowiedzią zbiła go nieco z tropu i kazała zwątpić w trzeźwość, którą jakby powoli zaczął odzyskiwać. Jako iż jednak ambitny był z niego skurczysyn, nie mógł tego tak zostawić. Zupełnie jakby nieznajoma zamiast ścierki wyciągnęła spod lady wszystkie jego troski - ...

Re: Pod Upadłym Kuroliszkiem

"Mam ją" - pomyślał. "Tu przedstawia się jako zwykła dziewka, co chce uciec od swych nadopiekuńczych rodziców, a tam znowu zdradza niecodzienną znajomość wyspiarskiego narzecza; mimo iż różni się ono od mowy wspólnej jeno akcentem i obcojęzycznymi wtrętami, nie ma mowy o tym, iżby mow...

Re: Pod Upadłym Kuroliszkiem

Po exodusie karczmarza Vertion odczekał krótką chwilę, coby nie wyjść na nadgorliwca, spojrzał tęsknie na dno kufla i wstał, dla pewności chwytając się krawędzi stołu. Poczuł pod palcami twarde, odrapane deski, które dodały mu nieco otuchy i kazały ruszać. Ergo potoczył się w kierunku lady niezwłocz...

Re: Pod Upadłym Kuroliszkiem

Zignorowała go. Albo po prostu niczego nie zauważyła. Niezależnie od tego, która wersja była prawdziwa, Vertion spróbował wycisnąć jeszcze parę kropel z pustego antałka i dopić je jednym haustem. Dopiero potem pozwolił sobie na komentarz do zaistniałej sytuacji, oczywiście, w myślach. "Kim ona ...

Re: Pod Upadłym Kuroliszkiem

Piwo. Po co tyle go wypił? Gdyby odpuścił sobie chociaż ten ostatni kufel, byłby teraz słyszał lepiej, co mówi nowo przybyła brunetka przy kontuarze. Vertion zachował jednak tyle trzeźwości, aby usłyszeć, że owa krasawica o arystokratycznych manierach chyba prosi karczmarza o pracę. Co do jej pochod...

Vertion Berkel

Miano: Vertion Berkel Płeć: mężczyzna Wiek: trzydzieści trzy lata Rasa: człowiek (Kerończyk) Pochodzenie: okolice Oros Wygląd: typ wysoki, chudy, acz nie anemiczny, odziany w giezło, skórzane spodnie wpuszczone w wysokie buty (takoż ze skóry) na stalowe klamry zapinane oraz w długi ciemnobrązowy sk...

Wyszukiwanie zaawansowane