POST BARDA
Komentarz Tamasa nie był zaskoczeniem dla Szamanki. W dzisiejszych czasach wiara w duchy i ich przewodnictwo znacznie osłabła. Zwłaszcza jeśli od dawna nie mieli kontaktu ze swoimi rodakami. Dodatkowo Tamas był mężczyzną, więc jego pogląd na sytuacje często zawierał dwie drogi. Postanowiła mu pomóc jeszcze w tej kwestii, choć wiedziała, że to zadanie należało do kogoś innego.- Dlaczego uważasz, że jedno nie łączy się z drugim? To od ciebie zależy, jak wykorzystasz możliwości. Nigdy nie ma dwóch dróg. - Odpowiedziała na jego komentarz, choć zapewne będzie potrzebował czasu, by dokładnie to wszystko przemyśleć. Czas był tu potrzebny, choć go nie miał. Tak naprawdę był on wrogiem wszystkich ludzi. Z jakiegoś powodu teraz stał się potężniejszy.
Podziękowała mu skinieniem głowy, bo była bardzo osłabiona po tym wróżeniu. Dawno nie miała tak silnej wizji i podejrzewała, że był to bardzo silny wpływ ducha powietrza. Wypowiedziała jeszcze słabo ostatnie słowa do niego.
- Jeśli będziesz potrzebował pomocy, znajdziesz mnie tu. - Choć były one ciche i wysłowione z trudem, doskonale mógł je usłyszeć przed opuszczeniem namiotu.
Pogoda nieco się zmieniła na zewnątrz. Zebrały się ciemniejsze chmury i zaczął delikatnie padać śnieg. I kiedy tak wyjrzał, by zobaczyć, co się dzieje z wozem, ten był otoczony przez sporą grupkę Uratai w ciasnym kręgu. Niektórzy wymachiwali rękami, inni poruszali się niespokojnie. Gdzieś z boku stał jeden człowiek z rozstawionym stolikiem, acz co na nim było ciężko powiedzieć. I przez to zamieszanie wóz nie ruszył się nawet o stopę.