Dzielnica Handlowa - Peryferie przybrzeżne, pracownia Felixa z Domu Arid

16
POST POSTACI
Lyah
Wspominanie o bogach przy nim kończyło się tym, że na jego twarzy pojawił się niezbyt miły grymas. Z tego powodu nie kontynuował tematu. To był naprawdę grząski grunt. Po pierwsze dla niego rozmowa o tych istotach mogłaby zaskoczyć niejedną osobę, która wierzyła w nie. Po drugie, kwestie miłości były skomplikowane, bo on nie był pewny, czy to, co czuł to ewidentnie jakieś wyższe uczucie, a może po prostu zmieszanie wynikające z tego, że jego przewidywania całkowicie się nie sprawdziły, a pojawiły się możliwości, których nie dostrzegał. Nie miałby skrupułów wykorzystać ją. Taki już był. Tylko właściwie ta niepewność nie była dla niego dobra.

Zdecydowanie miał dość noszenia tych kamieni. Tu się z nią zgadzał.
- Dobra. Pomogę Ci w takim razie, ile będziesz chciała, by poszło szybciej, a potem wracam szybciej. Jutro czeka mnie ważne spotkanie. - Stwierdził, bo wszak możliwe, że jego pomoc może być niezbędna, Zwłaszcza, jak znaleźli trupa. On już był myślami przy spotkaniu z mistrzem i przyjacielem. Będzie musiał ich przekonać, że warto go poprzeć w pełni. A plan był całkiem śmiały. Patrzył w dal zdecydowanie szerzej, bo miał okazję zamieszać w Archipelagu, zdobyć potrzebny teren, zasoby i sławę potrzebną do tego, co planował. Tylko właściwie będzie potrzebował pomocy tej dwójki. Inaczej nic z tego nie wyjdzie.
Licznik pechowych ofiar:
8

Dzielnica Handlowa - Peryferie przybrzeżne, pracownia Felixa z Domu Arid

17
POST BARDA
Gnomka prosiła tylko o te najtrudniejsze dla niej sprawy. Przesuń szafkę, zanieś pozamiataj. Potem dała mu do zrozumienia, że poradzi sobie już sama. Korzystając z chwili tłumaczyła, że mieli całkiem sporo szczęścia w tym wszystkim. Tłumaczyła mu pokrótce zależności w magii, a nawet wyczuła, że brakuje mu podstaw wiedzy o panteonie bóstw, za co go srogo skrytykowała i poleciła pewną literaturę, która miałaby mu pomóc dowiedzieć się istotnych rzeczy o bóstwach i to tych podstawowych, aniżeli naładowanego religijnymi pobudkami bełkotu kapłanów.

Gdy zostawił gnomkę samą, odczuł pewne dziwne mrowienie. Intuicja coś mu podpowiadała, jakby zapomniał czegoś szczególnego. Acz jak idąc nie było szans sobie przypomnieć co to było. Wszystko miał przed sobą jasno jak na papierze. Teraz dowie się nieco od Sylvi, potem spotka się z dwójką z Wodnych Demonów. Na przeszkodzie stał tylko czas i przestrzeń do momentu rozstrzygnięcia kwestii, które chciał poruszyć.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stolica”